Strona www.napisy.org była do maja 2007 roku najpopularniejszym w Polsce serwisem zamieszczającym napisy do filmów. Wtedy do śląskiej policji wpłynęło zawiadomienie złożone przez dystrybutorów filmów, którzy twierdzili, że łamane są ich prawa autorskie. Administratorem strony był handlowiec z Zabrza, a tłumaczeniami filmów ze słuchu - za darmo - zajmowali się dwaj studenci z Bielska-Białej, kierowca tira z Jastrzębia oraz bezrobotny z Krakowa.
Po wszczęciu śledztwa znajdująca się na niemieckim serwerze strona - na polecenie prokuratury - została zablokowana, a śledztwo na kilka lat zostało zawieszone.
Jak dowiedziała się Gazeta.pl, dopiero niedawno prokuratorzy otrzymali opinię biegłych - którzy przeprowadzili inwentaryzację zawartości strony oraz wypowiedzieli się na temat praw autorskich - i zdecydowali się sprawę umorzyć. Biegli orzekli bowiem, że tłumaczenie filmów ze słuchu nie narusza prawa autorskiego, zwłaszcza jeśli tłumacze nie brali za to pieniędzy.
Decyzja śledczych jest prawomocna - nie zaskarżył jej żaden z dystrybutorów. Wyrok nie zmieni jednak faktu, że strona napisy.org już nie działa.
Komentarze(9)
Pokaż:
ile razy słysze jak koledzy i koleżanki filolodzy tłumaczą coś bez podstaw... nie jestem omnibusem, ale istnieją słowniki, jest internet, łap im nie ******* - można poszukać, poczytać, dokształcić się i zrobic to profesjonalnie...
za co biorą kasę? za roboty z której większość z nich nie jest rozliczana...