Bliższa integracja Ukrainy z Unią Europejską pod znakiem zapytania. Kijów dziś wybiera ściślejszą współpracę z Moskwą. Ukraina, na razie w roli obserwatora, przystępuje do Sojuszu Celnego Rosji, Białorusi i Kazachstanu. Dokument w tej sprawie zostanie dziś podpisany w Mińsku.

Decyzja Ukrainy o przystąpieniu do Sojuszu Celnego z Rosją budzi zaniepokojenie w Brukseli i może zagrozić planom podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią.

Wiceprzewodniczący Parlament Europejskiego Jacek Protasiewicz tłumaczy w rozmowie z Polskim Radiem, że częścią unijnej umowy jest porozumienie o wolnym handlu i - co się z tym wiąże - zobowiązania Ukrainy wobec Wspólnoty. A tymczasem Kijów będzie wypełniał zalecenia Moskwy.

„Nie ulega wątpliwości, że wizerunkowo Ukraina straci, bowiem kwestia podpisania tego memorandum, obok sprawy uwięzionej Julii Tymoszenko, daje mocne argumenty przeciwnikom stowarzyszenia Ukrainy z Unią Europejską” - powiedział Jacek Protasiewicz.

Do podpisania umowy zbliżającej Ukrainę do Wspólnoty miałoby dojść w listopadzie w Wilnie na szczycie Partnerstwa Wschodniego. W zgodnej opinii obserwatorów, jeśli nie uda się to jesienią, to kolejnej, sprzyjającej okazji w najbliższym czasie już nie będzie.