Ukraińskie władze zapewniają, że nadal dążą do integracji z Unią Europejską. Ich przedstawiciele w Kijowie twierdzą, że podpisane w Mińsku wstępne porozumienie o statusie obserwatora w kontrolowanym przez Rosję Sojuszu Celnym nie ma wielkiego znaczenia.

W administracji prezydenta zorganizowano specjalne spotkanie dla zachodnich dyplomatów akredytowanych w Kijowie, w czasie którego zapewniono, że zacieśniając współpracę z Sojuszem Celnym Rosji, Białorusi i Kazachstanu, władze są oddane idei integracji europejskiej. Przedstawiciele rządzących podkreślali przy tym, że Ukraina może w ten sposób stać się mostem między Unią Europejską a Sojuszem Celnym.

Minister spraw zagranicznych Leonid Kożara wręcz dał do zrozumienia, że złożony w Mińsku podpis niewiele zmienia w stosunkach Ukrainy i Rosji, a jest to jedynie umowa wstępna, która nie nakłada żadnych obowiązków prawnych, a ma charakter organizacyjny.

Bruksela oświadczyła tymczasem, że ma zamiar dokładnie zapoznać się z dokumentami, które zostały podpisane w Mińsku. Niewykluczone, że w listopadzie Ukraina podpisze umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską. Musi spełnić jednak trzy warunki. Władze muszą zrezygnować z prześladowań politycznych oraz przeprowadzić reformy sądownictwa i ordynacji wyborczej.