Generał Błasik mógł znajdować się w kabinie Tu-154M. Ekspertyza krakowskiego Instytutu Sehna nie wyklucza tego, a zdaniem niektórych może nawet to potwierdzać - czytamy na Wprost.pl

We wtorek zespół Laska po raz pierwszy oficjalnie skomentował wnioski wyciągnięte przez prowadzący równoległe badania zespół Antoniego Macierewicza. "Podtrzymuję, że zdaniem komisji w ostatniej fazie lotu, w kabinie znajdował się wyższy oficer w randze generała, co zresztą potwierdził Instytut Ekspertyz Sądowych swoimi analizami" - powiedział na konferencji Maciej Lasek. Najwięcej emocji wywołało stwierdzenie, że generał Błasik, Dowódca Sił Powietrznych, miał znajdować się w kokpicie prezydenckiego Tupolewa do końca tragicznego lotu. Potwierdzać to mają być słowa z zapisu Instytutu Sehna.

"Krakowscy eksperci potwierdzili przecież także, na co mało kto zwraca uwagę, że wysokość dwieście pięćdziesiąt metrów czyta niezidentyfikowany głos mężczyzny. Kto zatem spoza załogi (która jest w całości zidentyfikowana po głosach) miał na tyle kompetencji, by odczytywać w ostatniej fazie lotu wysokościomierze?" - czytamy na Wprost.pl. Według serwisu Błasik miał prawo tam przebywać, ponieważ meldując prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu gotowość samolotu do lotu "niejako sam się nim mianował". Dowodem na to będą odpowiednie rozkazy, tych do tej pory jednak nie znaleziono.