Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał dziś wyrok w sprawie Julii Tymoszenko. Adwokat byłej premier podkreśla, że sędziowie przyznali, iż ta była prześladowana politycznie.

Europejski Trybunał Praw Człowieka skazał Ukrainę za aresztowanie Julii Tymoszenko. Trybunał uznał, że Kijów naruszył trzy artykuły Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. "To pierwsze zwycięstwo, pierwszy krok do jej rehabilitacji i uwolnienia" - powiedziała dziennikarzom w Kijowie córka Tymoszenko , Jewgienia, która zawsze zabiegała o zmianę decyzji ukraińskich władz.

Tuż po ogłoszeniu wyroku przez trybunał, głos zabrał prawnik byłej premier. Obrońca Julii Tymoszenko uważa, że jego klientka powinna zostać natychmiast zwolniona z więzienia. Córka Tymoszenko - Jewgienia, określa decyzję Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, jako "pierwsze zwycięstwo", na drodze do pełnej rehabilitacji matki i jej uwolnienia. Według adwokata Serhija Własenki, po raz pierwszy europejska instytucja prawnie oceniła sprawę Julii Tymoszenko. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu uznał, że aresztując byłą premier organy ścigania działały bezprawnie. W związku z tym powinna zostać natychmiast zwolniona i rehabilitowana prawnie. Jego zdaniem, w czasie szczytu Ukraina - Unia Europejska w lutym tego roku, Wiktor Janukowycz zobowiązał się wykonać decyzję Trybunału i nie odwoływać się od niej.

Teraz jednak przedstawiciel Ukrainy w Strasburgu powiedział, że władze zastanowią się nad odwołaniem po przeanalizowaniu całego tekstu decyzji. Reprezentanci rządzącej Partii Regionów podkreślają, że wyrok Trybunału nie oznacza automatycznie konieczności zwolnienia byłej premier. Eksperci zwracają uwagę, że decyzja stwierdza jedynie naruszenie Konwencji Praw Człowieka i zaleca zmianę sytuacji prawnej na Ukrainie. Poza tym wyrok Trybunału dotyczy tylko aresztu, a nie wydanego wyroku w sprawie gazowej, a to właśnie na jego mocy była premier odbywa obecnie karę 7 lat pozbawienia wolności.

Była premier Ukrainy skarżyła się na bezprawne aresztowanie, złe warunki przetrzymywania i brak stosownej opieki medycznej. W skardze adwokaci Tymoszenko podkreślali, że jej proces odbiegał od standardów demokratycznych i był motywowany polityczne. "Aresz­tu­jąc w sierpniu 2011 roku by­łą premier Julię Tymoszenko, Ukra­ina na­ru­szy­ła prawa czło­wie­ka" - uznał Eu­ro­pej­ski Try­bu­nał Praw Czło­wie­ka w Stras­bur­gu. Zdaniem sędziów naruszone zostały 4 paragrafy Europejskiej Konwencji.

Try­bu­nał Praw Czło­wie­ka stwierdził, że zatrzymując byłą premier, w sierpniu 2011 roku, wła­dze Ukra­iny działały bezprawnie. Naruszyły artykuły gwarantujące prawo do wolno­ści i bez­pie­czeń­stwa, prawo do odwołania się od decyzji za­trzy­ma­nia, bezprawnie zaleciły bezterminowość aresztowania oraz nie dały możliwości starania się o odszkodowanie. Trybunał uznał także, iż zatrzymanie byłej premier było motywowane politycznie, miało bowiem uniemożliwić jej kandydowanie w wyborach. Sędziowie nie stwierdzili, iż doszło do złego i poniżającego traktowania aresztowanej. Trybunał nie przyznał odszkodowania ani zadośćuczynienia ponieważ Julia Tymoszenko o to nie prosiła.

Dzisiejszy wyrok nie ozna­cza, że bo­ha­terka po­ma­rań­czo­wej re­wo­lu­cji z 2004 roku - opu­ści wię­zie­nie. Wyrok Trybunału stwierdza naruszenie Konwencji i zaleca zmianę sytuacji, dając tym samym nadzieje na rychłe uwolnienie skazanej.

W październiku w 2011 roku sąd w Kijowie uznał Julię Tymoszenko winną nadużycia władzy podczas zawierania kontraktów gazowych z Rosją. Skazana została na 7 lat więzienia. Orzeczono też wobec niej trzyletni zakaz zajmowania stanowisk państwowych. Była premier jest główną przeciwniczką polityczną urzędującego prezydenta Wiktora Janukowycza.