Specjalna komisja przy prezydencie Ukrainy ma wydać opinię, co do ułaskawienia Julii Tymoszenko. Podanie w tej sprawie złożyły wczoraj deputowane opozycji. Szanse na pozytywną decyzję są jednak niewielkie.

Wiktor Janukowycz powiedział bowiem wcześniej, że była premier uczestniczy w 2 sprawach sądowych i dopóki one się nie zakończą trudno liczyć na jej ułaskawienie.
Tymczasem w czasie odbywającego się w Kijowie Forum Bezpieczeństwa przedstawiciele Unii Europejskiej przekonywali, że prezydent powinien wypuścić Julię Tymoszenko z więzienia. Deputowany Parlamentu Europejskiego Jacek Saryusz - Wolski przypomniał, że bez tego podpisanie w listopadzie umowy stowarzyszeniowej Ukrainy i Unii Europejskiej jest niemożliwe. „Unia się nie stowarzyszy z krajem, w którym opozycję wsadza się do więzienia bo to byłoby zaraźliwe” - podkreślił w rozmowie z polskimi dziennikarzami.

Julia Tymoszenko została aresztowana w sierpniu 2011 roku, a w październiku tego samego roku wydano wyrok w - tak zwanej - sprawie gazowej: 7 lat więzienia. Od tego czasu do Wiktora Janukowycza przyszło ponad sto różnych próśb o ułaskawienie byłej premier.

W zeszłym tygodniu prezydent oświadczył, że będzie to możliwe tylko wtedy, gdy wobec niej nie będą toczyły się żadne sprawy karne. Na razie w stosunku do Julii Tymoszenko wszczęte są dwa postępowania sądowe. Pierwsze dotyczy zabójstwa deputowanego i biznesmena Jewhena Szczerbania, a drugie działalności firmy Zjednoczone Systemy Energetyczne. Wiktor Janukowycz podkreślił, że to od ich przebiegu zależy dalszy los Julii Tymoszenko: im szybciej się one zakończą, tym szybciej będzie możliwość rozpatrzenia ułaskawienia.

7 kwietnia kolonię karną koło Czernihowa opuścił były minister spraw wewnętrznych i jeden z największych oponentów politycznych obecnych władz Jurij Łucenko. Został on ułaskawiony przez prezydenta. Oficjalnie na prośbę ukraińskiej rzecznik praw człowieka Walerii Łutkowskiej.