Żołnierze Kim Dzong Una dostali rozkaz powrotu do koszar - przekonuje źródło portalu Daily NK. Po cichu władze Północnej Korei kończą mobilizację.

Część rozkazów mobilizacyjnych miała zostać zniesiona na przełomie marca i kwietnia? Czyżby groźby Kim Dzong Una nie miały pokrycia w jego faktycznych działaniach? Tak przekonuje portal Daily NK, powołujący się na anonimowego mieszkańca miasta Hoiryeong położonego tuż obok granicy z chinami.

"26 marca wydano rozkaz najwyższej gotowości bojowej, więc przez kilka dni ciągle były jakieś prelekcje, spotkania i wiece dla żołnierzy oraz cywilów. Później wszystko się uspokoiło. Żadnych ćwiczeń czy wyjątkowych alarmów" - cytuje za portalem TVN 24. Według anonimowego Koreańczyka mieszkańcy reagują na to obojętnie. "Różne "środki nadzwyczajne" obowiązują od miesięcy i nikogo już nie interesuje" - twierdzi w wypowiedzi przywołanej przez TVN 24.

Również w innych częściach kraju żołnierze mają kończyć wykonywanie nadzwyczajnych rozkazów. W mieście Hyesan przerwano manewry zarządzone w marcu, a wojsko wraca do koszar. Według mieszkańców niektórzy z żołnierzy dostają już nawet przepustki.