Brytyjskiej Partii Konserwatywnej grozi wojna domowa na tle planów legalizacji małżeństw homoseksualnych. Liczba przeciwników tej inicjatywy premiera Camerona znacznie przewyższa zwolenników w parlamencie i w lokalnych organizacjach torysów.

Ponad 20 prezesów regionalnych kół Partii Konserwatywnej skierowało petycję do premiera, aby odłożył przewidziane na wtorek pierwsze głosowanie nad projektem ustawy.

Jak piszą - nie została ona należycie skonsultowane z partią i z całym społeczeństwem. W lokalnych organizacjach torysów doszło już do pierwszych dezercji, a ta sprawa zaszkodzi partii przed następnymi wyborami w 2015 roku.

Opozycja narasta również w Izbie Gmin. Według informacji konserwatywnej gazety niedzielnej, "The Sunday Telegraph" we wtorek wstrzyma sie od głosu, lub odda go przeciwko rządowi 180 torysów, a tylko 120 poprze premiera.

Rząd i tak wygra, gdyż za legalizacją małżeństw homoseksualnych są koalicjanci z Partii Liberalnej i opozycyjni labourzyści. Ale będzie to osobista porażka premiera, bo odmówią mu swego głosu nawet jego ministrowie - w tym obrony, Philip Hammond i pracy, Ian Duncan Smith - oraz kilku byłych członków gabinetu i połowa z 12 whipów - mających czuwać dyscypliną głosowania w klubie parlamentarnym.