Sąd Najwyższy w Pakistanie wydał nakaz aresztowania premiera tego kraju. Powodem ma być domniemana korupcja szefa rządu z czasów, gdy był on jeszcze ministrem. Kolejne w ostatnich miesiącach starcie między pakistańskim rządem a władzą sądowniczą zbiegło się w czasie z wielotysięczną antyrządową manifestacją, zorganizowaną przez jednego z najbardziej wpływowych muzułmańskich duchownych.

Sąd Najwyższy zarzucił premierowi Radży Pervezowi Aszrafowi, że brał łapówki w czasie, gdy były ministrem wody i energii. Sędziowie wydali nakaz aresztowania premiera i 15 innych wysokich rangą urzędników. Jest jednak mało prawdopodobne, by miało to doprowadzić do zmiany rządu w Pakistanie.

Pakistański wymiar sprawiedliwości jest uważany za przeciwnika władz. W lipcu ubiegłego roku sąd doprowadził do dymisji poprzedniego premiera Yousufa Razy Gilaniego. Dzisiejszy nakaz aresztowania zbiegł się z wielotysięczną manifestacją w Islamabadzie, zorganizowaną przez muzułmańskiego duchownego, Tahira ul Qadri.

W ostatnich dniach wrócił on do Pakistanu z Kanady i domaga się odwołania rządu i wprowadzenia tymczasowych władz. Podkreśla równocześnie swój sprzeciw wobec korupcji i przemocy. „Terroryzm to terroryzm, a przemoc to przemoc. Nie ma dla nich miejsca w islamie” - mówił niedawno w czasie jednej z demonstracji.

Wielu pakistańskich polityków dopuszczało się korupcji dlatego oskarżenia duchownego padają na podatny grunt i zdobywają mu wielu zwolenników.
Kolejny kryzys polityczny w Pakistanie nastąpił na pięć miesięcy przed wyborami powszechnymi.