Eksperci pod okiem polskich śledczych pobrali do badań dwa fragmenty brzozy – po 160 cm każdy. "Chodzi o ustalenie tożsamości drzewa, stwierdzenie, że chodzi absolutnie o to, a nie inne drzewo" – mówi Faktowi.pl mecenas Rafał Rogalski, pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej.
W tym celu biegli przeprowadzą badania fizykochemiczne, w tym testy DNA fragmentów brzozy pobranych z drzewa i skrzydła samolotu. "Fragmenty pobrano w celu poddania ich badaniom fizykochemicznym, mechanoskopijnym i metaloznawczym" – potwierdza płk Zbigniew Rzepa, rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Polscy eksperci zbadają także metalowe odłamki, które pozostały w brzozie – stwierdzą, czy pochodzą z tupolewa oraz precyzyjnie określą, z której części maszyny. Mechanoskopijna ekspertyza ma z kolei pomóc odpowiedzieć na pytanie, czy brzoza faktycznie spowodowała odłamanie się skrzydła oraz określić dokładnie, w jaki sposób doszło do uderzenia w drzewo.