Krowy, które trafiły do Polski ze słowackiego stada, w którym znaleziono wąglika, nie mają objawów klinicznych choroby - poinformował w środę Główny Lekarz Weterynarii Janusz Związek. Podkreślił, że objawy zakażenia bakterią wąglika pojawiają się bardzo szybko.

Wszystkie zwierzęta w rzeźni, do której trafiły słowackie krowy, zostały przebadane klinicznie; nie mają objawów klinicznych - oświadczył Związek. Podkreślił, że wąglik u zwierząt rozwija się bardzo szybko, objawy pojawiają się maksymalnie w ciągu 3-4 dni. Jak powiedział, wyniki badań potwierdzają, że zwierzęta są "bezpieczne".

Związek dodał, że wszystkie znajdujące się w rzeźni krowy zostaną w środę wieczorem ubite pod wzmocnionym nadzorem weterynaryjnym. Wyjaśnił, że już po zajęciu przez polskie służby weterynaryjne w rzeźni w Starym Sączu stada sprowadzonego ze Słowacji, nadjechał kolejny transport bydła, zakupionego przez właściciela. Zwierzęta dołączono do pozostałych i ich liczba w sumie wyniosła 99 sztuk.