Prezes stowarzyszenia Wolne Konopie Andrzej Dołecki przyniósł wczoraj do studia TVN 24 marihuanę i pokazał ja na wizji. Po programie do stacji weszła policja. Jak Donosi Gazeta.pl, zawiadomił ją były agent CBA, teraz poseł PiS Tomasz Kaczmarek.

"Ja zadzwoniłem na policję. Poinformowałem o możliwości zaistnienia przestępstwa. Jest niedopuszczalne, aby w tak bezczelny sposób promować to, co dzisiaj w Polsce jest nielegalne" - tłumaczy Gazecie.pl Kaczmarek.

Wczoraj o zawiadomienie policji podejrzewany był poseł Andrzej Dera z Solidarnej Polski, który był w telewizyjnym studiu.

Kaczmarek zawiadomił także Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta o "uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa". "Aby wszczęto postępowanie w tej sprawie i sprawdzono przebieg tego wydarzenia. Z wiedzy, którą posiadam na dziś, policja nie ujawniła tej torebki z tym narkotykiem przy tym panu" - opowiada Gazecie.pl były agent CBA.

Poseł PiS chce, by prokuratura wyjaśniła, co stało się z narkotykami, ponieważ, jak mówi: "W jaki sposób ma dziś postępować matka, która będzie chciała ustrzec swoje dziecko przed sięganiem po narkotyki, kiedy tak patologiczne zachowania są promowane na antenie stacji telewizyjnych".

Andrzej Dołecki miesiąc temu wyszedł z aresztu. Jest oskarżony o posiadanie znacznej ilości marihuany. W programie telewizyjnym chciał przedstawić swoją tezę, że posiadacze małej ilości narkotyków nie powinni być traktowani jak przestępcy.