Jacek Kurski (Solidarna Polska) ocenia, że w ciągu dwóch pierwszych lat prezydentury Bronisław Komorowski próbuje naśladować Aleksandra Kwaśniewskiego, czyli "trwać w trwaniu, na uboczu i w nic się nie wtrącać", a jedyne, co go od niego różni, to brak wdzięku i inteligencji.

W poniedziałek 6 sierpnia mijają dwa lata od zaprzysiężenia Bronisława Komorowskiego na prezydenta.

Europoseł SP Jacek Kurski w rozmowie z PAP podkreślił, że w trakcie dwóch lat prezydentury nie zaobserwował "osobistego rysu Bronisława Komorowskiego ani w polityce wewnętrznej, ani zagranicznej". "Bronisław Komorowski próbuje najwyraźniej powtórzyć metodę polityczną Aleksandra Kwaśniewskiego, czyli trwać w trwaniu, na uboczu i w nic się nie wtrącać. Jedyne, co go różni, to to, że nie ma tego wdzięku i inteligencji, jaką miał mimo wszystko Aleksander Kwaśniewski" - ocenił.

"Donald Tusk miał rację, gdy mówił o żyrandolu. Prezydentura Bronisława Komorowskiego ma charakter wybitnie reprezentacyjno-żyrandolowy, administracyjno-notariuszowy. Prezydent nie zaznaczył żadnej wyraźnej linii państwowej" - dodał.

Zdaniem europosła Komorowski "trwa na stanowisku i administruje urzędem prezydenta". "Podpisuje praktycznie wszystko, co Platforma Obywatelska sobie życzy. Czasem zrobi jakąś minę, przybierze jakąś pozę, skrzywi się, że się niby z czymś nie zgadza, że coś musi przemyśleć. W finale i tak jest niezwykle spolegliwy wobec władzy wykonawczej" - wyjaśnił.

Według Kurskiego od czasu, gdy Ewa Kopacz została marszałkiem Sejmu, mamy do czynienia "z całkowitą kontrolą" przez rząd zarówno Sejmu, jak i urzędu prezydenta. "To smutne, ale mamy system 100-procentowo kanclerski wskutek słabych osobowości i całkowitej podległości Bronisława Komorowskiego i Ewy Kopacz wobec Donalda Tuska" - ocenił europoseł.