Staniszkis podkreśliła wprawdzie, że w rozmowie z Kaczyńskim nie mówiła o żadnej spisanej liście, jednak prokuratura i tak chce ją przesłuchać.
"Jarosław Kaczyński zeznał, że ma wiadomości od pani Staniszkis, że według jej wiedzy i przekonania istnieje grupa osób, które mają olbrzymią wiedzę o działalności tajnych służb oraz są krytykami układu rządzącego i mogą być narażone na rozmaite szykany ze strony organów ścigania. Każda informacja, nawet jeśli wydaje się nie do końca poważna, powinna zostać sprawdzona" - wyjaśniał w Radiu ZET prokurator generalny.
I dodał, że gdyby prokuratura nie przesłuchała Staniszkis, "naraziłaby się na zarzut bagatelizowania informacji".