Arabska wiosna dała nowe tereny działalności i rozwoju Al-Kaidy oraz zwiększyła zagrożenie ze strony Brytyjczyków, którzy mogą brać udział w aktach terroru - ocenił szef brytyjskiego kontrwywiadu (MI5) Jonathan Evans.

W jednym ze swych nielicznych wystąpień publicznych, Evans ocenił w poniedziałek podczas konferencji w Londynie, że niestabilność, jaka zapanowała w krajach Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej w wyniku arabskich powstań, stworzyła przestrzeń do rozwoju Al-Kaidy, zadomowionej już w Jemenie, Somalii czy krajach Sahelu.

Dotąd MI5 łączył 75 proc. zagrożeń terrorystycznych z Afganistanem albo Pakistanem; teraz - mniej niż połowę.

Szef MI5 powiedział także, że jego służby dysponują dowodami, że brytyjscy kandydaci na bojowników dżihadu (czyli muzułmańskiej świętej wojny) wyjeżdżali za granicę, w tym do krajów arabskiej wiosny, by tam szkolić się do przeprowadzania zamachów terrorystycznych.

"Niektórzy z nich wrócą do Zjednoczonego Królestwa i będą stanowić tutaj zagrożenie. To nowe, niepokojące zjawisko" - ocenił. Jego zdaniem, będzie ono przybierać na sile.

"Wychodzimy z okresu zagrożenia wyraźnego i sprecyzowanego, aby wejść w fazę zagrożenia mniej jednolitego, bardziej rozproszonego" - powiedział.

Bezpieczeństwo jest pierwszoplanowym zagadnieniem wobec zbliżających się w lipcu i sierpniu letnich igrzysk olimpijskich w Londynie. Evans przyznał, że masowe sportowe wydarzenia są atrakcyjnym celem dla terrorystów, ale wyraził przekonanie, że brytyjskie służby bezpieczeństwa zdołają zapobiec atakom.

"Igrzyska nie są łatwym celem i fakt, że udaremniliśmy wiele terrorystycznych spisków w kraju i za granicą w ostatnich latach pokazuje, że Zjednoczone Królestwo jako takie nie jest łatwym celem dla terrorystów" - zapewnił.

Od zamachów z 11 września 2001 r. MI5 zwiększył personel z 1,8 tys. do 3,8 tys. osób.