Dwoje prokuratorów będzie w krakowskiej Prokuraturze Apelacyjnej prowadzić śledztwo w sprawie rzekomych więzień CIA w Polsce; podobnie było w poprzedniej jednostce - poinformował w poniedziałek PAP rzecznik prokuratury prok. Piotr Kosmaty.

W maju krakowska Prokuratura Apelacyjna, prowadząca postępowanie w sprawie rzekomych więzień CIA w Polsce informowała, że na początku czerwca zapadnie decyzja o tym, czy zostanie powołany zespół prokuratorów do badania sprawy.

"Utrzymujemy taki typ składu osobowego i taki schemat organizacyjny prowadzenia postępowania, jak w Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie. Głównym prowadzącym postępowanie jest naczelnik wydziału V do spraw przestępczości zorganizowanej i korupcji Katarzyna Płończyk, zaś osobą ściśle współpracującą i nadzorującą to postępowanie jest zastępca prokuratora apelacyjnego Janusz Śliwa" - powiedział PAP w poniedziałek prok. Kosmaty. "Analogiczne rozwiązanie organizacyjne przyjęto w jednostce poprzednio prowadzącej to postępowanie w Warszawie" - dodał.

Na pytanie PAP, dlaczego nie został powołany zespół prokuratorów, prok. Kosmaty wyjaśnił, że "generalnie jest to kwestia nazewnictwa". "Teoretycznie te dwie osoby też można by nazwać zespołem, ale my tego nie przyjmujemy. Przyjmujemy, że głównym referentem jest pani naczelnik, a osobą ściśle współpracującą i nadzorującą jest zastępca prokuratora. Tak było w Warszawie" - wyjaśnił prok. Kosmaty.

W toku prowadzonego od sierpnia 2008 r. tajnego śledztwa w sprawie domniemanych więzień CIA w Polsce prokuratura bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA w latach 2002-2003 i czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, godząc się na tortury, jakim w punkcie zatrzymań CIA w Polsce mieli być poddawani podejrzewani o terroryzm.

W połowie lutego śledztwo, prowadzone początkowo w Warszawie, zostało przekazane do Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.

Prokuratura Generalna informowała PAP w marcu, że tajemnica państwowa nie pozwala na przekazywanie komunikatów dotyczących postępowania dotyczącego domniemanych więzień CIA, a także wyklucza informowanie o ewentualnych decyzjach podejmowanych przez prokuratorów prowadzących to śledztwo. Tajemnicą związani są wszyscy prokuratorzy, w tym także prokurator generalny. "Postępowanie obecnie się toczy, a prokuratorzy odmawiając informacji kierują się przepisami prawa i dobrem państwa" - wskazywała PG.

Z informacji przekazanych przez Prokuraturę Apelacyjną w Krakowie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka wynika, że w śledztwie przesłuchano 62 osoby, akta sprawy liczą 20 tomów, a śledztwo przedłużono do 11 sierpnia.

W marcu br. "Gazeta Wyborcza" podała, że warszawska prokuratura apelacyjna jeszcze w styczniu br. postawiła b. szefowi Agencji Wywiadu Zbigniewowi Siemiątkowskiemu zarzuty przekroczenia uprawnień oraz naruszenia prawa międzynarodowego. Siemiątkowski nie komentował sprawy.

Pod koniec kwietnia gdańska prokuratura okręgowa wszczęła śledztwo ws. ewentualnego ujawnienia w mediach informacji ze ściśle tajnego postępowania dotyczącego domniemanych więzień CIA. O wyjaśnienie, czy doszło do ujawnienia informacji z tajnego śledztwa, wystąpiła do prokuratora generalnego Prokuratura Apelacyjna w Krakowie. O wszczęcie postępowania ws. ewentualnego ujawnienia informacji z tajnego śledztwa wystąpiła też do prokuratora generalnego w końcu marca sejmowa komisja do spraw służb specjalnych.

Domniemanie, że w Polsce - i kilku innych krajach europejskich - mogą być tajne więzienia CIA, wysunęła w 2005 r. organizacja Human Rights Watch. Według niej takie więzienie w Polsce miało się znajdować na terenie szkoły wywiadu w Kiejkutach lub w pobliżu wojskowego lotniska w Szymanach na Mazurach. Polscy politycy, m.in. ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski oraz premierzy, wielokrotnie zaprzeczali, by takie więzienia w Polsce istniały. Z informacji Straży Granicznej wynika, że od grudnia 2002 do września 2003 r. siedmioma samolotami gulfstream (używanymi m.in. przez CIA) przywieziono do Szyman 20 osób z Afganistanu, Dubaju i Maroka. Prokua