Rząd Niemiec zaprzeczył w piątek, by kanclerz Angela Merkel zaproponowała rządowi Grecji przeprowadzenie referendum w sprawie jej pozostania w strefie euro. O takiej propozycji poinformował wcześniej urząd greckiego premiera.

"Doniesienia te nie są prawdziwe" - powiedziała agencji dpa rzeczniczka rządu, nie rozwijając dalej tematu.

Wcześniej urząd premiera Grecji Panajotisa Pikramenosa oświadczył, że Merkel wystąpiła z taką propozycją w trakcie rozmowy z greckim prezydentem Karolosem Papuliasem.

"To prawda" - powiedział agencji dpa rzecznik greckiego rządu Dimitrios Ciodras. O propozycji poinformowano wszystkie greckie partie, ich reakcją było oburzenie.

"Naród grecki nie potrzebuje referendum, by dowieść, że chce pozostać w eurolandzie. Naród grecki zasługuje jednak na szacunek swych partnerów. Dzisiejsza propozycja pani Merkel w sprawie referendum, (złożona) w trakcie kampanii wyborczej, nie może zostać przyjęta. Zwraca się ona do narodu greckiego w niewłaściwym momencie z niewłaściwą wiadomością" - oświadczyła konserwatywna Nowa Demokracja.

W kręgach socjalistycznej partii PASOK podkreśla się, że referendum nie można z zasady proponować z zagranicy.

Komuniści natomiast nazwali rzekomą propozycję Merkel "szantażem".

Greccy eksperci konstytucyjni wskazują, że w myśl ustawy zasadniczej referendum mógłby rozpisać tylko rząd mający poparcie parlamentarne, a nie obecny rząd przejściowy. Decyzję taką musiałby ponadto zatwierdzić parlament, który zostanie w sobotę rozwiązany, by mogły się odbyć nowe wybory.