Mamy pierwsze - najgorsze - miejsce w Unii Europejskiej pod względem liczby śmiertelnych ofiar wypadków drogowych w 2011 r., wynika z danych Komisji Europejskiej, na które powołuje się "Gazeta Wyborcza".

Jeszcze w 2010 r. w tej statystyce wyprzedzały nas Rumunia, Grecja i Bułgaria. W całej Unii w ciągu dziesięciu lat wskaźnik śmiertelnych wypadków na drogach spadł o 43 proc.(dzięki temu żyje 125 tys. osób), ale w Polsce już tylko o 29 proc.

Do 2020 r. UE znowu chce o połowę zmniejszyć liczbę śmiertelnych ofiar na drogach, wprowadzając bardziej rygorystyczne normy bezpieczeństwa samochodów, domagając się lepszego szkolenia kierowców i skuteczniej egzekwując przepisy ruchu drogowego.

Polska na razie idzie pod prąd europejskich trendów. Senat podniósł limit prędkości jazdy do najwyższego w UE pułapu 140 km/godz., a pomysł ten zaakceptował Sejm, rząd i prezydent. W ostatnich tygodniach rząd przełożył na później uchwaloną już reformę systemu szkoleń i egzaminowania kierowców.