Groźba rozprzestrzeniania broni nuklearnej pozostaje olbrzymim wyzwaniem dla świata - oświadczył prezydent USA Barack Obama we wtorek w Seulu w drugim i ostatnim dniu światowego szczytu na temat bezpieczeństwa nuklearnego.

Wypowiadając się jeszcze przed sesją plenarną, Obama podkreślił, że bezpieczeństwo na świecie zależy od tego, jakie decyzje zostaną podjęte tu, na szczycie.

Do Seulu zjechało ponad 50 przywódców państw i rządów, w tym prezydenci Rosji Dmitrij Miedwiediew i Chin Hu Jintao.

Prezydent Stanów Zjednoczonych zwrócił uwagę, że od ostatniego szczytu w Waszyngtonie w 2010 r. wspólnota międzynarodowa uczyniła postęp w zabezpieczaniu lub usuwaniu niebezpiecznych materiałów jądrowych oraz zwiększaniu bezpieczeństwa w elektrowniach jądrowych na całym świecie. W wyniku tego - jak dodał - więcej takich materiałów nie trafi w ręce organizacji terrorystycznych.

"Myślę, że wszyscy tu rozumiemy, iż żaden kraj nie może w tej kwestii działać samodzielnie" - podkreślił Obama.

Zastrzegł jednak, że "jest jeszcze zbyt wielu graczy o złych intencjach", którzy dążą do pozyskania broni nuklearnej.

W komunikacie końcowym ze szczytu, którego kopię otrzymała agencja AFP, uczestnicy mają zaapelować o "ścisłą współpracę międzynarodową w walce z terroryzmem nuklearnym", uznanym za "jedno z największych zagrożeń dla bezpieczeństwa na świecie".