Sąd Najwyższy USA rozpatrzy pozew przeciwko ustawie o reformie systemu ochrony zdrowia, uchwalonej w 2010 roku z inicjatywy prezydenta Baracka Obamy i uchodzącej za jego największe dotychczas osiągnięcie.

Sąd zadecyduje, czy kluczowy element reformy, zwanej "Obamacare" - obowiązek posiadania ubezpieczenia medycznego przez wszystkich Amerykanów - jest zgodny z konstytucją. Zdaniem konserwatystów, którzy zaskarżyli ustawę do sądów w kilkunastu stanach, narusza ona konstytucję, zmuszając ludzi do wykupienia ubezpieczenia.

Zdaniem konserwatystów, którzy zaskarżyli ustawę w 2010 roku do sądów w kilkunastu stanach, narusza ona konstytucję, zmuszając ludzi do wykupienia ubezpieczenia. Biały Dom oświadczył, że ufa, iż SN zgodzi się z jego opinią, że "Obamacare" jest w pełni legalna.

Do Sądu Najwyższego sprawa trafiła w wyniku apelacji w jednym ze stanów. Sąd wysłucha w marcu argumentów obu stron a ostateczny werdykt wyda w czerwcu 2012 roku.

Oznacza to, że na niepełna 5 miesięcy przez wyborami prezydenckimi i do Kongresu najwyższa instancja sądowa w USA rozstrzygnie spór dzielący od 3 lat Amerykanów i obie główne partie. Może to wpłynąć na wynik kampanii o reelekcję Obamy.

Reforma ochrony zdrowia zapewnia ubezpieczenie wszystkim obywatelom USA. Poza obowiązkiem wykupienia polisy osobom nie ubezpieczonym przez pracodawcę gwarantuje też, że firmy ubezpieczeniowe nie będą mogły jej nikomu odmówić, w tym nawet osobom już chorym.

Konstytucyjność ustawy - głównie zapis o obowiązku ubezpieczenia - zakwestionowano w sądach w kilkunastu stanach. Część uznało zastrzeżenia jej krytyków. Sąd Najwyższy ostatecznie rozstrzygnie spór.