W śledztwie dotyczącym katastrofy kolejowej pod Szczekocinami od samego początku badane są zarówno jej bezpośrednie, jak i pośrednie przyczyny - podkreśla prowadząca postępowanie Prokuratura Okręgowa w Częstochowie.

"Od pierwszych godzin po katastrofie mówiliśmy, że badamy jej przyczyny kompleksowo, zarówno przyczyny bezpośrednie, czyli odpowiedzialność dyżurnych ruchu, maszynistów i innych osób bezpośrednio odpowiedzialnych za ruch tych konkretnych pociągów w konkretnym dniu, ale badamy też przyczyny pośrednie, czyli stan infrastruktury kolejowej, przeglądy techniczne, procedury, dotyczące ruchu pociągów obowiązujące na tej trasie" - powiedział PAP w poniedziałek prokurator Tomasz Ozimek.

W ten sposób prokuratorzy odnieśli się do medialnych doniesień o "nowym wątku śledztwa". Jak podał w poniedziałek portal tvn24.pl, do końca tygodnia częstochowscy prokuratorzy sporządzą dokładny plan śledztwa w sprawie katastrofy, a postępowanie będzie prowadzone równolegle w dwóch wątkach. Pierwszy dotyczyć ma bezpośrednich przyczyn wypadku, w drugim prokuratorzy zajmą się odpowiedzialnością osób, które dbały o infrastrukturę oraz organizację pracy na tym odcinku.

Ozimek dodał, że zgromadzony w śledztwie materiał dowodowy dotyczy zarówno bezpośrednich, jak i pośrednich przyczyn wypadku, ale musi być szczegółowo przeanalizowany i "zbyt wcześnie, aby mówić o nawet ewentualnych zarzutach dla jakichś osób".

Zarzuty usłyszała jedna osoba

Dotychczas prokuratura sformułowała zarzut wobec dyżurnego ruchu z posterunku kolejowego w Starzynach; chodzi o nieumyślne spowodowanie katastrofy ze skutkiem śmiertelnym. Grozi za to do ośmiu lat więzienia. Według śledczych mężczyzna, pełniąc obowiązki dyżurnego ruchu, doprowadził do skierowania jednego z pociągów na niewłaściwy tor, co spowodowało czołowe zderzenie z drugim składem.

Zarzutu nie udało się mężczyźnie formalnie przedstawić. Nie pozwala na to jego stan zdrowia. We wtorek sąd ma rozpoznawać wniosek prokuratury o miesięczną obserwację sądowo-psychiatryczną podejrzanego.

3 marca wieczorem w pobliżu Szczekocin k. Zawiercia - na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa - zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka jechał pociąg Przemyśl-Warszawa. W wyniku katastrofy zginęło 16 osób, a 57 zostało rannych.