Premier Donald Tusk przybył w czwartek do Brukseli, gdzie weźmie udział w dwudniowym szczycie UE. Przywódcy europejscy mają zdecydować o przedłużeniu mandatu obecnego szefa Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya, a także podpisać pakt fiskalny.

Szef polskiego rządu uzależnia złożenie podpisu od ostatecznego tekstu porozumienia. Swój pobyt w Brukseli Tusk rozpocznie od spotkania z liderami Europejskiej Partii Ludowej.

Czwartkowo-piątkowy szczyt UE będzie poświęcony pobudzaniu wzrostu gospodarki i zatrudnienia. Po zgodzie na więcej dyscypliny w finansach, kraje UE mają skupić się na reformach strukturalnych.

Głównym wydarzeniem szczytu ma być zaplanowane na piątek rano podpisanie przez 25 przywódców państw UE (bez Wielkiej Brytanii i Czech) nowego traktatu międzyrządowego, tzw. paktu fiskalnego.

Traktat o stabilności, koordynacji i zarządzaniu w Unii Gospodarczej i Monetarnej wymusza więcej dyscypliny w finansach publicznych, zwłaszcza w państwach eurolandu, ustanawiając nowe, bardziej automatyczne sankcje za łamanie dyscypliny, w tym nowej reguły wydatkowej. Traktat ma wejść w życie w 2013 roku, po ratyfikacji w 12 z 17 krajów strefy euro.

Premier Tusk powiedział w środę, że Polska nie zmienia deklaracji przystąpienia do paktu fiskalnego, ale nasz podpis będzie zależał od tego, czy będziemy mieli 100-procentowe przekonanie do każdego słowa zawartego w ostatecznej wersji tego traktatu.

"Będziemy dmuchać na zimne"

"Uwrażliwieni choćby sprawą ACTA, będziemy dmuchać na zimne, tzn. każde słowo zostanie w tym ostatecznym zapisie przeanalizowane. Jeśli do piątku otrzymam - także drogą telefoniczną i w trybie obiegowym - akceptację ministrów upoważniającą mnie do podpisania, to złożę taki podpis. Jeśli nie, to chwilę będziemy musieli poczekać" - zapowiedział.

W połowie lutego PiS alarmowało, że są różnice między angielską wersją paktu fiskalnego, a polskim tłumaczeniem tego dokumentu. Ugrupowanie zwracało uwagę, że zgodnie z tłumaczeniem Polska ma prawo uczestniczyć w szczytach euro, a z tekstu w języku angielskim wynika, że Polska takiego prawa nie ma.

Minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz powiedział w środę PAP, że mamy pewność, iż wszystkie zapisy, które są zawarte w ostatecznej wersji traktatu, we wszystkich wersjach językowych, są zgodne z ustaleniami politycznymi zawartymi na Radzie Europejskiej 30 stycznia.

Zgodnie z osiągniętym w styczniu kompromisem w sprawie zapisów o zarządzaniu strefą euro i szczytach euro zdecydowano, że kraje spoza strefy euro, które ratyfikują nowy traktat, powinny przynajmniej raz w roku uczestniczyć w szczytach dotyczących konkurencyjności oraz zmian w architekturze strefy euro, a także, jeśli to wskazane, w sprawie wdrażania traktatu.

Poza ceremonią podpisania paktu fiskalnego głównym tematem szczytu będą sprawy gospodarcze. Polska wraz z 11 innymi krajami wystosowała list do szefa Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso i szefa Rady Europejskiej Van Rompuya, w którym znajduje się "Plan na rzecz wzrostu gospodarczego w Europie".

Premierzy tych krajów, m.in. Wielkiej Brytanii, Holandii, Włoch (ale bez Niemiec i Francji) zwracają w piśmie uwagę, że UE powinna się skoncentrować na pobudzaniu gospodarki i zapewnieniu miejsc pracy dla swoich obywateli, a nie tylko zaciskać pasa.

Część czasu przywódcy europejscy poświęcą też reformom w Grecji, a także sprawie funduszu gwarancyjnego dla strefy euro. Wiele państw "17" apeluje o połączenie mocy pożyczkowych przyszłego stałego funduszu EMS (Europejski Mechanizm Stabilizacyjny) o wartości 500 mld euro, z 250 mld euro pozostałymi w obecnym funduszu ratunkowym EFSF (Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej). Takiej operacji sprzeciwiają się jednak Niemcy, główny udziałowiec funduszy. "Nie spodziewamy się w tej sprawie konkluzji, ale to będzie ważny wątek" - powiedział Dowgielewicz.

Na szczycie, który rozpocznie się w czwartek wieczorem w Brukseli, przywódcy zdecydują też o przedłużeniu o kolejne dwa i pół roku mandatu Van Rompuya. Nikt nie zgłosił innego nazwiska.

Według Dowgielewicza przywódcy europejscy mogą też rozmawiać o sytuacji w Syrii. Polska - jak poinformował - opowiada się za tym, by wezwać tamtejsze władze do natychmiastowego zaprzestania represji.

Polska zamierza też poprzeć Rumunię i Bułgarię w ich staraniach o włączenie do strefy Schengen

Od dłuższego czasu blokuje to Holandia, wskazując na wciąż niewystarczający postęp w walce z korupcją w obu krajach.

Niewykluczone, że przywódcy będą też omawiali sprawę Białorusi po nakazaniu przez reżim w Mińsku opuszczenia tego kraju ambasadorowi Polski i przedstawicielce UE. Tusk podkreślił, że Polska będzie podejmowała działania w tej sprawie - również na forum Unii Europejskiej.

Przywódcy państw członkowskich zdecydują też w sprawie przyznania Serbii statusu kraju kandydującego do UE. "Polska popiera przyznanie Serbii statusu kandydata" - podkreślił Dowgielewicz.