Premier Donald Tusk podjął już decyzje w sprawie powołania większości wojewodów, czeka jeszcze na propozycje tylko z dwóch województw - poinformował w czwartek rzecznik rządu Paweł Graś. Zapowiedział też, że w ciągu tygodnia znana będzie lista wiceministrów.

Rzecznik rządu zaprzeczył w radiowej "Trójce", by pojawiały się jakieś problemy z powoływaniem wiceministrów w poszczególnych resortach. Zaznaczył, że premier ma trzy miesiące na przyjęcie dymisji dotychczasowych sekretarzy i podsekretarzy stanu.

"Te zmiany się dokonują, wszyscy sekretarze i podsekretarze stanu funkcjonują normalnie i sukcesywnie w poszczególnych resortach ministrowie będą podejmować decyzje bądź o współpracy z sekretarzami, którzy pracowali w poprzedniej kadencji, bądź z nowymi. Różnie to będzie w różnych resortach" - dodał Graś.

Sprawa wiceministrów zostanie zamknięta w ciągu tygodnia

Zapewnił jednocześnie, że sprawa powoływania wiceministrów zostanie zamknięta "w ciągu tygodnia", a sprawa powoływania wojewodów jeszcze szybciej. "Decyzje zostały właściwie już podjęte, pan premier oczekuje jeszcze na propozycje bodajże z dwóch województw, natomiast reszta jest już przez pana premiera uzgodniona i zaakceptowana" - poinformował rzecznik rządu.

Dodał, że premier osobiście przedstawi zmiany na stanowiskach wojewodów. Graś podkreślił też, że nie ma w tej kwestii "absolutnie żadnego problemu z PSL".

Pytany o różnice zdań z koalicjantem m.in. w sprawach związanych z polityką społeczną odparł, że żyjemy w "wolnym kraju", w którym na trudne tematy można swobodnie debatować.

Graś zaznaczył jednak, że minione cztery lata pokazały, iż koalicja PO-PSL funkcjonuje dobrze, a dyskusja między koalicjantami jest "na konkrety i propozycje", nie polega na mówieniu "na sam początek nie, nie zgadzamy się". W ocenie rzecznika rządu, to właśnie przedstawiciele niektórych partii opozycyjnych najpierw wzywają rząd do reform, a potem, gdy propozycje konkretnych reform się pojawiają, "rozdzierają szaty i mówią +nie, bo nie+".

W sejmowym expose Tusk zapowiedział m.in. wydłużenie i zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn - docelowo do 67 lat. Następowałoby to stopniowo; poziom 67 lat w przypadku mężczyzn osiągnięty miałby zostać w roku 2020, a kobiet - w roku 2040. Z kolei koalicyjne PSL chce, by wraz z wydłużeniem wieku emerytalnego kobiet umożliwić matkom przechodzenie na wcześniejszą emeryturę - w związku z urodzeniem każdego kolejnego dziecka czas pracy byłby skracany o trzy lata.

Graś podkreślił, że jeśli zostałby przyjęty model proponowany przez PSL, to oznaczałoby to znacznie mniejsze emerytury dla kobiet, które z takiej ulgi by skorzystały. Dodał też, że to są ważne sprawy, które wymagają spokojnej i rzeczowej debaty w Sejmie.

Rzecznik rządu był pytany także, kiedy będą gotowe rządowe projekty ustaw w kwestii zmian m.in. w emeryturach. Graś poinformował, że prace nad projektami trwają i skończą się bardzo szybko. Dlatego - jak mówił - że to są projekty, nad założeniami których praca rozpoczęła się już w zeszłej kadencji. Rzecznik rządu zapewnił, że w perspektywie tygodni projekty ustaw w najważniejszych dziedzinach zapowiedzianych przez premiera się pojawią.

Prezydent Bronisław Komorowski do rządowych propozycji w sprawie m.in. podniesienia wieku emerytalnego ma odnieść się po ich skonkretyzowaniu. Poinformowała o tym w środę PAP prezydencka minister Irena Wóycicka.