Dotychczasowy prezydent Nikaragui Daniel Ortega zwyciężył w wyborach prezydenckich, zdobywając 62,7 proc. głosów, dwukrotnie więcej niż jego najgroźniejszy rywal Fabio Gadea - podał Reuters w poniedziałek po podliczeniu głosów z 86 proc. lokali wyborczych.

Gadea odmówił uznania wyników niedzielnego głosowania i oskarżył Ortegę o oszustwa wyborcze.

Międzynarodowi obserwatorzy zgłaszali skargi w związku z głosowaniem, wskazując m.in. na problemy z dostępem do lokali wyborczych. Podkreślili jednak, że te i inne wykryte nieprawidłowości nie miały wpływu na wynik głosowania.

Reuters wskazuje, że Ortega, przywódca lewicowego Frontu Wyzwolenia Narodowego im. Sandino, ogromne poparcie zawdzięcza programom walki z biedą, które wdrożył za pierwszej kadencji. Dzięki finansowemu wsparciu od prezydenta Wenezueli Hugo Chaveza Ortega stworzył programy zdrowotne i oświatowe, a także udzielał kredytów małym przedsiębiorstwom i wspierał rolników.

W niedzielę w Nikaragui odbyły się także wybory do parlamentu

Liczba mieszkańców żyjących poniżej granicy ubóstwa spadła z 65,5 proc. w 2005 roku do 57 proc. obecnie - wynika z danych Banku Światowego i rządu.

W 2009 roku kontrolowany przez sandinistów Sąd Najwyższy zmienił zasady wyborcze, które wykluczały sprawowanie urzędu prezydenckiego przez dwie kolejne kadencje. Mimo wielu protestów Ortega, który był już prezydentem w latach 1985-1990 i został nim ponownie w 2007 roku, mógł się więc teraz ubiegać o kolejną kadencję.

Przeciwnicy Ortegi obawiają się, że po wygranych wyborach będzie mógł zmienić konstytucję i sprawować władzę praktycznie bez żadnych ograniczeń.

W niedzielę w Nikaragui odbyły się także wybory do parlamentu - Zgromadzenia Narodowego.