Warszawska prokuratura poinformowała wczoraj, że z urzędu bada, czy wszcząć śledztwo w sprawie publicznego znieważenia prezydenta RP słowami „bydlę” i „pajac” przez Macieja Maciejowskiego, stołecznego radnego PiS. Za taki czyn grozi do 3 lat więzienia.
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów podjęła postępowanie sprawdzające. Nie ujawniła, jakie czynności będą w nim wykonywane. Postępowanie sprawdzające kończy się w ciągu miesiąca decyzją o wszczęciu śledztwa lub odmową tego.
Sprawa dotyczy wpisu radnego PiS na Twitterze. Po awaryjnym lądowaniu boeinga 767 w Warszawie Maciejowski przyrównał to wydarzenie z katastrofą Tu-154 w Smoleńsku. Sugerował jednocześnie, że jedna z konferencji zwołanych po udanym lądowaniu na Okęciu zostanie wykorzystana przez prezydenta w celach wizerunkowych. Użył przy tym wobec niego określeń „bydlę” i pajac”.
Na wniosek Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS, rzecznik dyscypliny partyjnej zajął się już sprawą. Maciej Maciejowski dzień później przyznał, że wobec osoby prezydenta RP nie wypada używać takich słów, za co przeprosił.