Premier Donald Tusk pytany w czwartek, jak ocenia wypowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z wywiadu dla "Rzeczpospolitej", że po wygranych wyborach parlamentarnych jest gotów współpracować z prezydentem Bronisławem Komorowskim, powiedział:

"Po pierwsze, nie widzę żadnego problemu ze strony prezydenta Komorowskiego, on zawsze deklarował otwartość i gotowość do współpracy z każdym, kto chce coś sensownego zrobić. Ale też dziwię się, że my traktujemy jako dobrą nowinę informację, że jakiś polityk jest gotów podać rękę prezydentowi Rzeczpospolitej.

Ludzie, ktoś tu zwariował. Znaczy co? Łaskę robi? Polacy wybrali prezydenta i każdy polityk ma obowiązek z prezydentem współpracować. Dla mnie to jest raczej kolejny dowód na to, że Jarosławowi Kaczyńskiemu udało się niektórym tak namieszać w głowie, że teraz niektórzy komentatorzy albo politycy mówią: Bogu dzięki, jaki łaskawy Jarosław Kaczyński, odezwie się do Bronisława Komorowskiego.

Nie dajmy się zwariować. Bierze za to pieniądze co miesiąc, tak jak każdy z nas, aby normalnie pracować, także współpracować z instytucjami państwowymi. Jeśli chce robić rewolucje i powstania, niech to robi społecznie".