Kandydat SLD do Senatu Kazimierz Kik apeluje do kontrkandydatki z PO - wojewody świętokrzyskiej Bożentyny Pałka-Koruby - by na czas kampanii wzięła bezpłatny urlop. Tego samego oczekuje kandydatka SLD do Sejmu Małgorzata Winiarczyk-Kossakowska od swoich konkurentów-samorządowców.

Kazimierz Kik, politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, zarzuca Bożentynie Pałka-Korubie, że łącząc funkcję urzędnika administracji państwowej z kandydowaniem do parlamentu łamie zasady konstytucji i ordynacji wyborczej, psuje demokrację oraz lekceważy etykę w działalności politycznej.

Jak tłumaczył prof. Kik w czwartek na konferencji prasowej w Kielcach, wojewoda kandydując do Senatu korzysta z pieniędzy PO i infrastruktury materialnej urzędu wojewódzkiego, co - w przekonaniu politologa - nie jest zgodne z konstytucyjną zasadą równości i nie zapewnia jednakowych szans startu w wyborach wszystkim kandydatom. Kik wezwał Pałkę-Korubę do udziału w debacie publicznej. "Bardzo chętnie chciałbym zobaczyć, czy równie dużą przewagę, jak materiałowa, wojewoda reprezentuje w zakresie przygotowania merytorycznego do sprawowania funkcji senatora" - oświadczył profesor.

Bożentyna Pałka-Koruba powiedziała PAP, że nie zamierza iść na urlop, ponieważ kandyduje do parlamentu także jej zastępczyni (z PSL) Beata Oczkowicz. W związku z tym nie przewiduję zamknięcia urzędu wojewódzkiego - oznajmiła. Zarzut łamania konstytucji wojewoda skomentowała słowami: "Dziwię się profesorowi, że mówi na ten temat dziennikarzom, zamiast złożyć doniesienie do odpowiedniego organu".

Małgorzata Winiarczyk-Kossakowska - także politolog, dyrektor biura Klubu Poselskiego SLD - uważa, że strategia wyborcza świętokrzyskiego PSL, w ramach której na 32-osobowej liście kandydatów do Sejmu umieszczono 22 wybranych niedawno samorządowców (m.in. trzy osoby z pięcioosobowego zarządu województwa, ośmioro z 12 reprezentujących stronnictwo radnych wojewódzkich) jest "ewidentnym psuciem demokracji przedstawicielskiej".

"Zamierza pan zostać posłem na Sejm, czy też ustawia się jedynie w roli ciuchci, która pociągnie PSL-owskie wagoniki?"

Winiarczyk-Kossakowska zarzuca tym kandydatom, że wykorzystują w kampanii pełnione przez siebie funkcje do autopromocji wyborczej. W związku z tym również wzywa ich do pójścia na bezpłatny urlop w okresie kampanii, dla rozdzielenia udziału w administrowaniu od udziału w kandydowaniu.

W liście otwartym do marszałka województwa, lidera świętokrzyskiego PSL Adama Jarubasa Winiarczyk-Kossakowska domaga się, by jako kandydat tej partii na posła definitywnie przeciął spekulacje o tym, że po ewentualnym zdobyciu mandatu poselskiego zrzeknie się go, by powrócić do sprawowania urzędu marszałkowskiego. "Zamierza pan zostać posłem na Sejm, czy też ustawia się jedynie w roli ciuchci, która pociągnie PSL-owskie wagoniki?" - pyta marszałka konkurentka w wyborach.

Adam Jarubas odpowiedział na to pytanie PAP, że "gdyby nie chciał być posłem, to by nie startował w wyborach". Zastrzegł jednocześnie, że "nie podpisze się krwią, że na sto procent obejmie mandat", ponieważ - jak uzasadnił - m.in. względy losowe mogą stanąć na przeszkodzie zajęciu miejsca w Sejmie. Zapowiedział, że spędzi na urlopie ostatni tydzień przed wyborami.