Partie wywiązały się z obowiązku, że przynajmniej 35 proc. miejsc na listach mają zająć kobiety. W wyborach wystartuje prawie dwa razy więcej pań niż w 2007 roku, ale większość jest na miejscach niebiorących.

Według Instytutu Spraw Publicznych, wśród kandydatów do Sejmu jest 43 proc. kobiet, ale na "jedynkach" jest w PO tylko 14 kandydatek na 41 okręgów, w PiS - 10, a w SLD i PSL - po 6 - informuje "Gazeta Wyborcza".

Spośród partii obecnych w parlamencie jedynie PO we wszystkich 41 okręgach wystawiła kobietę w pierwszej trójce; SLD - w 40, PSL - w 26, a PiS - w 23 okręgach.

Ale nawet 2 czy 3 miejsce nie gwarantuje mandatu, zwłaszcza w mniejszych partiach.