W dowodzonych przez NATO siłach już wcześniej wprowadzono najwyższy poziom zagrożenia w związku z ogłoszeniem w niedzielę przez talibów rozpoczęcia wiosennej ofensywy - podkreślono w oświadczeniu. Mimo to po śmierci bin Ladena ISAF podjął "odpowiednie środki tam, gdzie było to konieczne".
Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen oświadczył, że śmierć przywódcy Al-Kaidy, który zginął wskutek akcji amerykańskich sił specjalnych w Pakistanie, to "znaczny sukces" na rzecz bezpieczeństwa państw Sojuszu Północnoatlantyckiego. Jednocześnie Rasmussen zaznaczał, że misja Sojuszu w Afganistanie musi być kontynuowana.
Siły ISAF liczą ok. 132 tys. żołnierzy, z których dwie trzecie to Amerykanie.