Liczba ofiar wybuchu metanu, do którego doszło w niedzielę w kopalni węgla kamiennego w prowincji Beludżystan w Pakistanie, wzrosła co najmniej do 24, a 24 górników jest wciąż uwięzionych w strefie eksplozji - poinformowały w poniedziałek miejscowe władze.

Specjaliści twierdzą, że szanse na przeżycie pozostałych pod ziemią górników są bardzo małe.

"Wydobyliśmy 24 ciała, a 24 górników znajduje się pod ziemią. Robimy wszystko, aby ich uratować, ale byłby to cud" - powiedział Mushtaq Raisani, sekretarz regionalnego oddziału pakistańskiego ministerstwa górnictwa i zasobów mineralnych.

Do wypadku doszło na głębokości 1200 m w miejscowości Sorange. Jego przyczyną, jak wstępnie ustalono, był brak sprawnego systemu wentylacyjnego i ogromne stężenie metanu, co doprowadziło do trzech kolejnych eksplozji.

Akcję ratunkową przerwano w niedzielę na kilka godzin, gdyż nagromadzone opary toksycznego gazu groziły kolejnymi wybuchami.

Miejscowe władze podały w niedzielę, że kilka tygodni wcześniej uprzedzały właściciela kopalni - spółkę POMDC - o silnym stężeniu gazu pod ziemią; w poniedziałek wszczęto śledztwo w sprawie prowadzenia wydobycia w zagrożonej kopalni.

W Beludżystanie, na południowym zachodzie kraju, trwa od dziesięcioleci walka partyzancka na niewielką skalę, co ma wymusić zwiększenie regionalnej autonomii i rodzimej kontroli nad zasobami naturalnymi tej prowincji