Henryk Stokłosa złożył w środę ślubowanie i tym samym objął mandat senatorski. Na znak dezaprobaty wobec zasiadania Stokłosy w Senacie w sali nie było senatorów PiS.



Stokłosa otrzymał miejsce w ostatnich ławach senackich, między Pawłem Klimowiczem z PO a Witoldem Idczakiem z PiS. Senatorowie PiS albo opuścili w środę salę tuż po rozpoczęciu obrad izby, gdy Stokłosa miał składać ślubowanie, albo w ogóle nie przyszli.

Stokłosa tuż po złożeniu ślubowania powiedział dziennikarzom, że nie czuje żadnego dyskomfortu. "Na temat zarzutów to ja wypowiadam się w sądzie, a w Senacie na temat działalności gospodarczej" - podkreślił. Ocenił, że wyjście senatorów PiS z sali obrad oznacza brak szacunku wobec wyborców, którzy na niego głosowali.

"Klub PiS opuścił salę, bo każdy parlamentarzysta powinien być poza jakimikolwiek podejrzeniami. Nie może tak być, że ktoś, kto ma postawione 21 zarzutów i akt oskarżenia, jest senatorem. Nie można do tego dopuścić" - powiedział dziennikarzom senator PiS Stanisław Kogut.

Jak zaznaczył, poprzez ten akt senatorowie PiS chcieli pokazać społeczeństwu, że należy przed oddaniem głosu patrzeć na życiorysy kandydatów. Dodał, że każdy kto zachowuje się honorowo, najpierw powinien oczyścić się z zarzutów, a następnie kandydować do parlamentu.

"Klub PiS ma tendencje do podważania demokratycznych instytucji państwa, do podważania wszystkich instytucji" - powiedział PAP senator PO Mariusz Witczak. Jednocześnie zaznaczył, że Platforma negatywnie ocenia wybór Stokłosy na senatora. "To jest zły wybór i nie jesteśmy zadowoleni z tego wyboru, natomiast z drugiej strony istnieją pewne reguły państwa demokratycznego i trudno nie brać udziału w procedurach demokratycznych" - zaznaczył Witczak.

B. premier, senator niezależny Włodzimierz Cimoszewicz zwrócił uwagę w rozmowie z dziennikarzami, że immunitet senatorski Stokłosy "nie obejmuje spraw wszczętych przed uzyskaniem mandatu parlamentarzysty". "Nic go nie chroni. Prokuratura będzie robiła swoje. Gdyby pojawiły się nowe zarzuty i pojawiłaby się kwestia bariery immunitetowej, nie mam wątpliwości, że Senat przychyliłby się do ewentualnego wniosku o uchylenie immunitetu" - mówił Cimoszewicz.

Jak dodał, Stokłosa ma zarzuty i - w jego opinii - "jest to ambarasujące", ale "w każdym praworządnym państwie, dopóki w sposób prawomocny niezawisły sąd nie orzeknie o czyjejś winie, powinniśmy traktować taką osobę jako niewinną". "Ale to nie poprawia opinii o Senacie" - podkreślił.

Henryk Stokłosa był już wielokrotnie senatorem z tego okręgu. W 1989 roku uzyskał mandat w Senacie pierwszej kadencji, gdzie był jedynym senatorem bez poparcia Solidarności. Następnie startował z powodzeniem w wyborach w 1991, 1993, 1997 i 2001 roku.

Sprawy niezgodnej z prawem działalności Stokłosy zostały zbadane przez prokuraturę po tym, jak w 2005 roku nie zdobył on mandatu w wyborach do Senatu. W 2007 r. Stokłosa uciekł za granicę. W listopadzie został na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania zatrzymany przez niemiecką policję.

Prokuratura zbadała 21 zarzutów dotyczących, według śledczych, przestępczej działalności Stokłosy. W akcie oskarżenia liczącym 600 stron są wątki m.in. korumpowania urzędników Ministerstwa Finansów i sędziego Sądu Administracyjnego.

Oprócz zarzutów korupcyjnych, ma także zarzuty bezprawnego więzienia i bicia swoich pracowników, utrudniania pracy policji w sprawie postępowania dotyczącego zatrucia środowiska naturalnego i wyłudzenia pieniędzy z funduszy Unii Europejskiej.

W kwietniu 2009 r. rozpoczął się proces przed Sądem Okręgowym w Poznaniu. Zgodnie z konstytucją, Stokłosa jako senator będzie dysponował immunitetem i nie można będzie go pociągnąć do odpowiedzialności bez zgody Senatu, ale tylko w przypadku nowych spraw, natomiast postępowania karne wszczęte przed dniem wygranych przez Stokłosę wyborów, będą toczyć się nadal.