Orlen nie może dogadać się z państwowymi kolejami. Polacy starający się o odzyskanie zagrabionych przez komunistów ziem są traktowani gorzej niż Litwini. Kłopoty polskiej mniejszości. Lista problemów w stosunkach Polska - Litwa jest coraz dłuższa.
Spotkanie Komorowski – Grybauskaite jest potwierdzeniem, jak bardzo mityczne są „strategitczne” stosunki polsko-litewskie. Oprócz problemów mniejszości polskiej nierozwiązany pozostaje cały katalog spraw gospodarczych. Od współpracy litewsko-białoruskiej, którą krytykuje Warszawa, przez nieudaną współpracę przy budowie elektrowni atomowej do sekowania na litewskim rynku Orlenu.
– Między Polską a Litwą jest wiele spraw nierozwiązanych, a oczekiwanie tyle lat na wykonanie traktatu polsko-litewskiego jest rzeczą trudną do zrozumienia – mówił wczoraj na Litwie prezydent Bronisław Komorowski.

Grunty i rafineria

W czasie wizyty poruszano głównie prawa mniejszości polskiej i problemy ze zwrotem ziemi zagrabionej Polakom przez komunistów. W tej sprawie od lat Litwini stosują podwójne standardy. Polacy skarżą się, że oferuje im się substytut w postaci ziemi np. pod Kownem, a nie koło stolicy. W tym samym czasie Litwin bez problemu odbiera tereny, których wartość jest wielokrotnie wyższa niż na Żmudzi. Większość ziemi – 81 proc. – na Wileńszczyźnie zwrócono już Litwinom (ogólny procent zwróconych właścicielom gruntów w skali Litwy wynosi 98,3 proc.).
Stosunki Warszawa-Wilno obciąża również zarzut o obniżanie rentowności koncernu Orlen Lietuva przez litewskie koleje państwowe, mimo że wzmacnia on bezpieczeństwo energetyczne Litwy. Kupno rafinerii miało być sztandarowym projektem współpracy w tej dziedzinie. Na lata skutecznie zatruło jednak atmosferę w stosunkach dwustronnych. Chodzi przede wszystkim o brak porozumienia między kolejami litewskimi a rafinerią w sprawie opłat za dostawy surowca.
– O problemy Orlenu pytajcie Rosjan – mówił niedawno w wywiadzie dla „DGP” premier Litwy Andrius Kubilius. Jego zdaniem to właśnie Moskwa celowo nie eksploatuje odcinka rurociągu Przyjaźń, którym można by dostarczać ropę do rafinerii i pozwolić jej stać się rentowną. Z takiej sytuacji korzystają jednak również koleje litewskie, które wiedząc, że polska firma jest w sytuacji bez wyjścia, narzucają wysokie opłaty za transport surowca.

Zwrot w stronę Rosji

Kolejny problem to oscylowanie Litwy w kierunku Rosji w sprawie budowy elektrowni atomowej. Pod koniec ubiegłego roku wycofał się jedyny zainteresowany inwestycją w Wisaginia – koreański koncern KEPCO. Wcześniej rząd Andriusa Kubiliusa rozwiązał litewską państwowo-prywatną spółkę LEO LT, która miała być głównym inwestorem w elektrowni. LEO LT współpracowała z mniejszościowymi partnerami z Polski, Łotwy i Estonii. Po wycofaniu się Koreańczyków dziś sygnały o gotowości do współpracy wysyła rosyjski Rosatom. W tej sytuacji jakakolwiek potencjalna współpraca Wilno-Warszawa staje pod znakiem zapytania.
Komorowski pojechał na Litwę na uroczystości z okazji Dnia Odzyskania Niepodległości przez ten kraj. Przed południem spotkał się z przedstawicielami Polonii w polskiej szkole w podwileńskiej miejscowości Mejszagoła. Litewscy Polacy opowiadali m.in. o zagrożeniach dla nauki języka polskiego, jakie niesie ze sobą planowana nowelizacja ustawy oświatowej, braku możliwości pisania nazwisk w formie oryginalnej, trudnościach ze zwrotem ziemi oraz kłopotach z używaniem języka polskiego.