Rosyjski Memoriał obawia się, że zapowiedziana rehabilitacja ofiar Katynia obejmie jedynie jeńców z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa. Rehabilitacja musi objąć wszystkie ofiary zbrodni katyńskiej - uważa sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Krzysztof Kunert.



Według ekspertów, z którymi rozmawiała PAP, rehabilitację wszystkich polskich ofiar mordu NKWD z 1940 r. umożliwia wykorzystanie dokumentacji spoza rosyjskiego śledztwa, m.in. uchwały Biura Politycznego KC WKP(b) z 5 marca 1940 r. i notatki szefa KGB Aleksandra Szelepina do I sekretarza KC Komunistycznej Partii ZSRR Nikity Chruszczowa, albo ponowne wszczęcie rosyjskiego śledztwa ws. zbrodni katyńskiej, które zmieni kwalifikację prawną zbrodni katyńskiej.

Rehabilitację o charakterze prawnym zapowiedział w czwartek ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce Aleksandr Aleksiejew. Według niego, mogłaby ona odbyć się w drodze prezydenckiego dekretu albo w postaci nowelizacji ustawy dokonanej przez rosyjską Dumę. Do deklaracji Aleksiejewa ostrożnie podeszli wówczas przedstawiciele organizacji katyńskich, zaś eksperci nazwali ją krokiem w dobrą stronę.

Tymczasem według Memoriału, zapowiedziana rehabilitacja ofiar Katynia obejmie jedynie jeńców z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa, czyli ok. 15 z 22 tys. polskich ofiar mordu NKWD z 1940 r. "Jedną z trudności na drodze do rehabilitacji ofiar Katynia jest to, że w umorzonej w 2004 r. sprawie karnej nr 159 nie figurują rozstrzelani więźniowie (z więzień NKWD na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej - PAP)" - powiedział PAP szef sekcji polskiej Memoriału Aleksandr Gurianow.

W rozmowie z PAP sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Krzysztof Kunert powiedział, że rehabilitacja ofiar zbrodni katyńskiej musi objąć wszystkich zamordowanych na podstawie rozkazu z 5 marca 1940 r. "Wszystkich, których dotyczy uchwała Biura Politycznego KC WKP(b), podjęta na podstawie pisma, które szef NKWD Ławrientij Beria skierował do Józefa Stalina. A wymienieni są tam nie tylko jeńcy z trzech obozów jenieckich, ale także osoby z więzień ukraińskich i białoruskich. W sumie to jest jeden rozkaz obejmujący prawie 22 tys. osób" - powiedział.

Kunert jednocześnie zadeklarował, że Rosjanie w sprawie rehabilitacji wszystkich polskich ofiar mogą liczyć na pomoc kierowanej przez niego organizacji. Wskazywał na to Gurianow, który powiedział, że Polska mogłaby ułatwić stronie rosyjskiej wszczęcie śledztwa poprzez przekazanie jej materiałów ekshumacji w Starobielsku, Katyniu i Miednoje, które w latach 1994-96 przeprowadziła Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

"Gdyby obecnie zostały przekazane, to niewykluczone, że mogłyby posłużyć jako +nowa okoliczność+ i na ich podstawie śledztwo zostałoby wznowione" - podkreślił szef sekcji polskiej Memoriału.

W odpowiedzi Kunert zadeklarował: "Oczywiście pomożemy. W każdym zakresie, jaki będzie pożądany, potrzebny i pożyteczny. Możemy udostępnić nie tylko wyniki ekshumacji z lat 90., ale także wyniki ekshumacji dotyczące tzw. ukraińskiej listy katyńskiej z 2001, 2006 i 2007 r., które były prowadzone w Bykowni i będą przeprowadzane także w tym roku w związku z planowaną budową czwartego cmentarza upamiętniającego zbrodnię katyńską" - powiedział sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

Historyk PAN i członek Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych prof. Wojciech Materski ocenił, że tego rodzaju pomoc Rady umożliwiłaby Rosjanom wyjście z trudnej sytuacji. "To byłby dobry formalny pretekst. Wznowienie śledztwa przez rosyjską prokuraturę na tym samym materiale byłoby przecież kompromitujące. Wyniki ekshumacji, które są przecież opublikowane i nic nowego do sprawy nie wnoszą, od strony formalnej byłyby nowe" - powiedział PAP prof. Materski.

W jego opinii, w sprawie rehabilitacji wszystkich 22 tys. ofiar Katynia istotne jest uznanie zbrodni katyńskiej za masową zbrodnię wojenną, a nie - jak ustaliła to we wrześniu 2004 r. rosyjska Główna Prokuratura Wojskowa - "przestępstwem pospolitym", które w związku z tym ulega przedawnieniu. "To kluczowa sprawa. Rosjanie muszą uznać zbrodnię katyńską za masową zbrodnię wojenną lub zbrodnię stalinowską, która nie ulega przedawnieniu" - podkreślił historyk PAN.

Według pełnomocnika rodzin katyńskich dr. Ireneusza Kamińskiego, który reprezentuje je przed Trybunałem w Strasburgu, Rosja może zrehabilitować wszystkie 22 tys. ofiary zbrodni katyńskiej bez potrzeby odwoływania się do rosyjskiego śledztwa ws. mordu NKWD z 1940 r. "To, że w zbrodni katyńskiej zginęło ok. 22 tys. Polaków nie budzi u historyków żadnych wątpliwości" - powiedział PAP.

Jak podał, jednoznaczny związek zamordowanych przez NKWD Polaków na dawnych Kresach ze zbrodnią katyńską wskazuje korespondencja z 1959 r. pomiędzy szefem KGB Aleksandrem Szelepinem a I sekretarzem KC Komunistycznej Partii ZSRR Nikitą Chruszczowem. Z pisma Szelepina wynika, że od 3 kwietnia do 19 maja 1940 r. stracono 21 857 osób, w tym 14 552 jeńców z trzech obozów specjalnych, czyli z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa oraz 7 305 osób z więzień i obozów zachodnich obwodów Ukraińskiej i Białoruskiej sowieckiej Rosji.

W procesie prawnej rehabilitacji wszystkich ofiar Katynia problemem jest także brak tzw. białoruskiej listy katyńskiej, która dotyczy 3870 osób rozstrzelanych przez NKWD najprawdopodobniej w więzieniu w Mińsku i pogrzebanych w pobliskich Kuropatach z ciałami innych ofiar stalinizmu. W ocenie Kamińskiego, w tej sprawie możliwa jest rehabilitacja zbiorcza. "Ofiary można zrehabilitować całościowo, czyli wszystkie 21 857 osób, nawet jeśli personalia osób z listy białoruskiej miałyby zostać ustalone później" - powiedział mecenas.

"Rehabilitacji oczekują krewni. Warto przy tym pamiętać, że sens prawnej rehabilitacji polega na uznaniu przez samych Rosjan, że ofiary Katynia były niewinne. Dla nas w Polsce jest oczywiste, że zamordowani polscy jeńcy i więźniowie nie potrzebują odzyskania czci czy honoru. Rehabilitacja to problem Rosji i probierz jej stosunku do mordu NKWD na Polakach. I z tego punktu widzenia jest to tak ważne" - dodał prawnik.