Zamieszanie wokół marki Tiger nie słabnie. Wczoraj firma FoodCare, która toczy spór o prawa do marki z Fundacją Dariusza Michalczewskiego „Równe Szanse”, poinformowała o włamaniu.
W nocy z niedzieli na poniedziałek z mieszkania Wiesława Włodarskiego, prezesa FoodCare, skradziono dwa laptopy oraz dwa telefony komórkowe, wykorzystywane do celów służbowych. Włamanie budzi wiele kontrowersji, bo oprócz tych rzeczy zniknęły tylko drobiazgi. Wartościowe przedmioty zostały. – Podobnie jak jeszcze jeden laptop, który nie należał do prezesa – podkreśla Karolina Kowalczyk, kierownik ds. mediów i rozwoju sprzedaży w FoodCare. Śledztwo w tej sprawie prowadzi krakowska prokuratura rejonowa.
Jak ujawniła firma FoodCare, w skradzionych komputerach znajdowały się tajne informacje dotyczące toczonego obecnie sporu o markę Tiger, ale też dalszej strategii firmy.
– Na szczęście oryginały dokumentów nadal są w naszym posiadaniu – dodała Kowalczyk.
Zdaniem rzecznika Fundacji „Równe Szanse” zgłoszenie o kradzieży laptopów wraz z dokumentacją jest o tyle dziwne, że pomiędzy fundacją a firmą toczy się w sądzie spór o dokumenty, które zdaniem FoodCare mają potwierdzać jej prawo do marki Tiger – chodzi o umowy o przeniesienie praw autorskich, w tym do znaków i projektów „Power is Back”.
Fundacja twierdzi, że kopie dokumentów przedstawione przez oponenta zostały sfałszowane, a oryginałów firma nigdy nie miała. W ramach tego postępowania wystąpiła 8 lutego 2011 r. do Sądu Okręgowego w Gdańsku o udostępnienie tych dokumentów.