Biznesmen miał sprzedawać policjantom sprzęt po zawyżonych cenach. Chodzi o kwotę ok. 100 tys. zł. Teraz kluczowym wątkiem śledztwa jest zbadanie, czy nie działał w zmowie z funkcjonariuszami i czy nie dzielił się z nimi zyskiem.
Trzy miesiące w areszcie tymczasowym spędzi właściciel firmy sprzedającej policji i służbom specjalnym sprzęt do inwigilacji – dowiedział się „DGP”. To kolejny etap śledztwa dotyczącego afery w wydatkach z tajnego funduszu komendy stołecznej.
Biznesmen miał sprzedawać policjantom sprzęt po zawyżonych cenach. Chodzi o kwotę ok. 100 tys. zł. Teraz kluczowym wątkiem śledztwa jest zbadanie, czy nie działał w zmowie z funkcjonariuszami i czy nie dzielił się z nimi zyskiem.
– Bomba wybuchnie, jeśli zacznie zeznawać. Wtedy sprawa może się rozszerzyć na inne służby, nie tylko policję – wyjaśnia nasz rozmówca.
Mężczyzna został zatrzymany przez funkcjonariuszy Biura Spraw Wewnętrznych na polecenie prokuratorów z wydziału przestępczości zorganizowanej pod koniec stycznia. Sąd dla warszawskiej dzielnicy Wola zdecydował, że trafi do aresztu tymczasowego. Od tamtej pory jego tożsamość utrzymywano w tajemnicy.
– Dlatego że prowadzi znaną w świecie służb firmę, która od lat sprzedawała sprzęt każdej tajnej instytucji: od policji przez ABW po CBA – mówi związany ze śledztwem rozmówca „DGP”.
Ale nazwa firmy pojawia się w Biuletynie Informacji Publicznej, do którego trafiają ogłoszenia o przetargach i ich wynikach, tylko raz. – Nie musiał w nich startować ze względu na bezpieczeństwo państwa, gdyż sprzedawał sprzęt szpiegowski: podsłuchy, profesjonalne GPS-y do namierzania aut, miniaturowe kamerki. Po prostu ktoś do niego dzwonił ze służb i uzgadniali cenę – wyjaśnia nasz rozmówca.
Tyle że – jak wyjaśnia rzecznik warszawskiej prokuratury apelacyjnej Zbigniew Jaskólski – były to działania na szkodę komendy. Dlatego mężczyzna usłyszał zarzut oszustwa.
Aferę w Wydziale Techniki Operacyjnej jako pierwsi ujawniliśmy jesienią na łamach „DGP”. Szefowie tego elitarnego wydziału, zajmującego się podsłuchiwaniem i śledzeniem przestępców, robili m.in. interesy z aferzystą Arturem E. Kupowali od niego luksusowe auta, brali udział w spotkaniach towarzyskich. Gdy wpadł na oszustwach, komendant stołeczny policji generał Adam Mularz natychmiast zdymisjonował szefów WTO.
PRAWO
Wielkie pieniądze w służbach
Policja, Straż Graniczna, a także cywilne służby specjalne (ABW, AW, CBA) i wojskowe (SKW, SWW) mają prawo dokonywać zakupów z pominięciem ustawy o zamówieniach publicznych. W każdej z jednostek są osoby odpowiedzialne za bieżące dysponowanie tzw. funduszem operacyjnym. Są też oddziały audytorskie, które zajmują się kontrolą wydatków. Przeszkoleni audytorzy weryfikują również księgowość podczas realizacji operacji specjalnych. Koszty wtedy mogą sięgać zawrotnych sum – najgłośniejszym przykładem jest agent Tomek, który miał do dyspozycji porsche cayenne, luksusowe garnitury i zegarki, a urzędował w prestiżowym biurowcu. ZIR