Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble ocenił w poniedziałek, że dyskusja o zwiększeniu funduszu dla ratowania krajów strefy euro jest niepotrzebna i prowadzi jedynie do niepewności na rynkach.

"Jak dotąd nie ma powodu do obecnej ożywionej dyskusji. Ona jedynie niepokoi rynki, dlatego proponujemy: pracujmy na razie w spokoju nad tym, by wcielić w życie postanowienia Rady Europejskiej" - powiedział Schaeuble w rozmowie z radiem Deutschlandfunk, komentując propozycję Komisji Europejskiej dotyczącą zwiększenia Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF).

Propozycja KE ma być tematem poniedziałkowego spotkania ministrów finansów strefy euro w Brukseli.

Schaeuble zarzucił przewodniczącemu KE Jose Barroso, że nie uzgodnił z krajami członkowskimi swej inicjatywy. "Strefa euro jest wspólnotą wewnątrz Unii Europejskiej, w której państwa członkowskie mają szczególną odpowiedzialność" - powiedział Schaeuble. "Takie indywidualne inicjatywy nie ułatwiają sytuacji, a jedynie ją komplikują" - ocenił.

Wskazał, że na razie tylko Irlandia zwróciła się o wsparcie z powołanego w maju funduszu.

Jak przyznał niemiecki minister, problematyczne jest jednak to, że ze względu na konieczność utrzymania wysokiego ratingu EFSF nie może faktycznie udostępnić na kredyty całej kwoty, na jaką opiewa - czyli 750 mld euro, wliczając środki Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Schaeuble powiedział, że o tym problemie można i trzeba będzie dyskutować.

Na EFSF składa się 440 mld euro gwarancji państw strefy wspólnej waluty

Na EFSF składa się 440 mld euro gwarancji państw strefy wspólnej waluty. Do tego należy doliczyć 60 mld euro kredytów gwarantowanych unijnym budżetem i 250 mld euro wsparcia z Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Faktycznie EFSF jest w stanie pożyczyć tylko 250 mld euro z uwagi na konieczność zatrzymania reszty jako depozytu, pozwalającego mu uzyskać odpowiednio korzystny poziom ratingu.

KE obawia się, że fundusz okazałby się niewystarczający, gdyby po Irlandii wsparcia potrzebowały także borykające się z kłopotami Portugalia, Hiszpania i Belgia.