Pierwsze tegoroczne śniegi mamy już za sobą. Warto zatem przypomnieć, że wymiana opon na zimowe to nie jedyna czynność, która może nas zabezpieczyć przed typowymi zimowymi problemami motoryzacyjnymi. Inaczej możemy utknąć na dobre.

Zimą problemem może być już samo dostanie się do samochodu. Paradoksalnie, najwięcej problemów możemy mieć wcale nie w czasie siarczystych mrozów, tylko wówczas gdy jest sporo opadów, w ciągu dnia mamy temperaturę nieznacznie przekraczającą 0 stopni Celsjusza, a nocą przymrozki. To idealne warunki do tego, by drzwi przymarzły do karoserii. Dlatego też warto uszczelki przesmarować specjalnym sztyftem glicerynowym dostępnym na stacjach paliw. Nie zapominając przy tym, że klapa bagażnika też ma gumową uszczelkę i też może przymarznąć.

Jeśli samochód którym jeździmy nie ma centralnego zamka, musimy także pamiętać o przesmarowaniu bloczków zamków. One także lubią, oczywiście w najgorszym momencie, zamarznąć. Wówczas problemem może być już samo włożenie kluczyka, a nie tylko przekręcenie go. Jeśli dużo podróżujemy i samochód na noc zostaje na wolnym powietrzu, nie mają centralnego zamka warto zaopatrzyć się w niewielką buteleczkę odmrażacza. Także ten specyfik znajdziemy na stacjach paliw.

Dostanie się do wnętrza samochodu to dopiero pierwszy krok w podróży. Następny, często trudniejszy, to uruchomienie silnika. Zacznijmy od akumulatora. Zimą uruchamiamy intensywne ogrzewanie wnętrza, ogrzewanie tylnej szyby, częściej używamy wycieraczek i spryskiwaczy, uruchamiamy podgrzewane fotele, itd. To wszystko działa na prąd. Tymczasem przy większym zapotrzebowaniu na energię alternator często nie zdoła naładować akumulatora. Zwłaszcza, gdy stoimy w korkach lub poruszamy się na krótkich odcinkach. W krańcowych wypadkach możemy doprowadzić nawet do całkowitego wyczerpania akumulatora. W efekcie, w mroźny poranek możemy zapomnieć o uruchomieniu silnika. Dlatego warto przed mrozami sprawdzić stan akumulatora, a przy tej okazji także układu elektrycznego – zwłaszcza alternatora i paska napędzającego alternator oraz czystość klem. Pamiętajmy, że żywotność akumulatora to zwykle najwyżej 5-6 lat.

Kolejną bardzo przykrą niespodziankę zimą może nam sprawić woda. A dokładniej – woda w paliwie, która zamarznie. Gdy już do tego dojdzie, jedynym wyjściem jest czekanie na roztopy lub odholowanie auta do ogrzewanego garażu. Warto zatem nie dopuszczać do takiej sytuacji i zawczasu się zabezpieczyć. Zwłaszcza zimą tankować wyłącznie na stacjach renomowanych oraz zastosować od czasu do czasu dostępny w sklepach motoryzacyjnych oraz stacjach specjalny preparat wiążący wodę w paliwie. Wlewa się go do baku przed zatankowaniem. Jeżdżący samochodami napędzanymi silnikami wysokoprężnymi powinni za każdym razem się upewnić, czy tankują zimowy olej napędowy. Warto też, jeśli długo tego nie robiliśmy, wymienić filtr paliwa na nowy.

Kolejny układ, w którym może zamarznąć choćby śladowa ilość wody, to układ hamulcowy. Jeśli do tego dojdzie, skuteczność hamowanie może spaść nawet do zera! Dlatego trzeba pamiętać, by płyn hamulcowy wymieniać co dwa lata.

Nawet jeśli żadna z powyższych przygód nam się nie zdarzyła, zimą samochód wymaga od nas więcej by zagwarantować bezpieczną jazdę. Nie trzeba wspominać, że do zbiornika na płyn do spryskiwaczy już jesienią lejemy niezamarzający płyn. Dbając o dobrą widoczność warto też sprawdzić, czy nie powinno się wymienić wycieraczek. Gdy tylko na szybach zaczynają się pojawiać smugi po użyciu wycieraczek, czas na ich wymianę.

Trzeba również pamiętać o stanie filtrów kabinowych. Stare nie osuszają wystarczająco powietrza, przez co szyby będą zaparowane. Zwykle wymiana filtrów odbywa się co 15 tys. km. Jeśli możemy, to wymieniajmy filtry na takie, które w swojej konstrukcji mają tzw. aktywny węgiel. Pochłaniać będzie on szkodliwe gazy i bakterie.

A na koniec, mówiąc o bezpieczeństwie, sprawdzajmy regularnie zimą stan oświetlenie samochodu. Zmrok zapada wcześni i w tym okresie wyjątkowo aktualne pozostaje powiedzenie „Widzieć dobrze i być dobrze widocznym”.