Akcji Polaków odniosła sukces - "Wall Stret Journal" zmienił swój tzw. style book, czyli podręcznik dla dziennikarzy, instruujący ich, żeby pisząc o niemieckich obozach koncentracyjnych w okupowanej Polsce nie określały ich mianem "obozów polskich".

Jest to efekt uporczywej kampanii Polonii i polskiej dyplomacji w USA, która domagała się wyeliminowania z języka mediów obraźliwych i kłamliwych określeń, a także akcji zbierania podpisów pod petycją w tej sprawie, zorganizowanej przez Fundację Kościuszkowską w Nowym Jorku.

Jak poinformował w poniedziałek PAP prezes fundacji Alex Storozynski, redaktor "WSJ" odpowiedzialny za styl i treść tekstów gazety Paul R. Martin włączył odpowiednie wytyczne w sprawie obozów do swego rodzaju podręcznika stylu i języka dla dziennikarzy - "The Wall Street Journal Essential Guide to Business Style and Usage". Brzmią one: "Skupcie się na tym: Nie było żadnych polskich obozów koncentracyjnych w czasie II wojny światowej. Auschwitz i inne takie obozy na polskim terytorium były kierowane przez niemieckich nazistów".

Storozynski wezwał inne media w USA, aby poszły śladem "WSJ".

Mimo pewnych postępów, fałszujące historię i obraźliwe dla Polski sformułowania nadal pojawiają się w prasie amerykańskiej.

W najnowszym numerze tygodnika "Time" z datą 29 listopada znalazł się artykuł, w którym wspomniano o "polskim obozie śmierci w Sobiborze".

W ciągu niespełna miesiąca pod petycją do mediów, zorganizowaną przez Fundację Kościuszkowską, zebrano prawie 100 000 podpisów.

Wśród sygnatariuszy są znane postacie, jak były prezydent RP, Lech Wałęsa, były doradca prezydenta Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego Zbigniew Brzeziński, historyk Norman Davies, dyrektor wykonawczy Komitetu Żydów Amerykańskich (AJC) David Harris, i kompozytor, zdobywca Oscara, Jan Kaczmarek.