W stolicy Jemenu, Sanie, zatrzymano kobietę, którą podejrzewa się o wysłanie przesyłek zawierających materiały wybuchowe - poinformował w sobotę przedstawiciel jemeńskich sił bezpieczeństwa. To pierwsza osoba zatrzymana w tej sprawie. Materiały wybuchowe przygotowane do zdetonowania znaleziono w piątek w lecących z Jemenu do USA samolotach podczas ich międzylądowania w Wielkiej Brytanii i w Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Samoloty transportowe należały do firm UPS i FedEx. Paczki były wysłane z Jemenu do żydowskich instytucji religijnych w USA.

"Państwowym siłom bezpieczeństwa udało się zatrzymać kobietę" - powiedział cytowany przez agencję Reutera przedstawiciel sił bezpieczeństwa. Dodał, że kobietę udało się zidentyfikować dzięki karcie SIM znalezionej w środku pakunku, który przechwycono w Wielkiej Brytanii.

Wcześniej prezydent Jemenu Ali Abd Allah Salah poinformował, że policja otoczyła dom, w którym schroniła się młoda kobieta zaangażowana w wysyłanie paczek.

Agencja EFE podała, że według przedstawicieli sił bezpieczeństwa na lotnisku w Sanie, przesyłki w biurach firm UPS i FedEx zostawiły dwie kobiety

"We współpracy ze swoimi partnerami Jemen jest gotowy kontynuować walkę z terroryzmem i z Al-Kaidą. Nie chcemy jednak, by ktokolwiek wtrącał się w sprawy Jemenu, próbując dopaść Al-Kaidę" - powiedział prezydent Saleh na krótkiej konferencji prasowej, na której dziennikarzom nie umożliwiono zadawania pytań.

Saleh powiedział również, że jego kraj byłby wdzięczny za większą współpracę rządu USA, Wielkiej Brytanii oraz Arabii Saudyjskiej. Wyjaśnił, że agencje bezpieczeństwa w tych krajach nie koordynują działań.

O zagrożeniu z Jemenu Biały Dom został poinformowany przez władze Arabii Saudyjskiej, Wielkiej Brytanii oraz Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Przesyłek mogło być więcej

Jak podają amerykańskie media, ładunki wybuchowe przechwycone przez siły bezpieczeństwa w Dubaju i Londynie, w samolotach cargo lecących do USA, mogły doprowadzić do zamachów w kilkunastu miejscach naraz. Miały być ukryte w tonerach drukarek, zawierać bardzo groźny materiał wybuchowy pentryt, uzbrojone w zapalniki odpalane z telefonów komórkowych.

Cameron: bomba miała wybuchnąć w samolocie

Bomba znaleziona w Wielkiej Brytanii w samolocie cargo lecącym z Jemenu do USA miała wybuchnąć na pokładzie - powiedział w sobotę brytyjski premier David Cameron. Podkreślił, że nie ma dowodów na to, iż eksplozja miała nastąpić nad Wielką Brytanią.

"Naszym zdaniem urządzenie było zaprojektowane w taki sposób, by bomba wybuchła w samolocie. Nie jesteśmy jednak pewni co do momentu, w którym miało to nastąpić" - powiedział Cameron dziennikarzom w rezydencji w Chequers pod Londynem.

"Na razie nie ma dowodów na to, że do wybuchu miało dojść nad brytyjską ziemią, ale oczywiście nie możemy tego wykluczyć" - poinformował szef brytyjskiego rządu.

Cameron wspomniał także o rozmowie z prezydentem Jemenu Alim Abdem Allahem Salehem na temat konieczności likwidowania baz Al-Kaidy w Jemenie i na Półwyspie Arabskim.

Materiały wybuchowe przygotowane do zdetonowania znaleziono w piątek w lecących do USA samolotach podczas ich międzylądowania w Wielkiej Brytanii i w Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Samoloty transportowe należały do firm UPS i FedEx.

W Jemenie trwa sprawdzanie kolejnych podejrzanych paczek

W związku z zagrożeniem terrorystycznym służby jemeńskie sprawdzały w sobotę dziesiątki pakunków, także przeznaczonych do USA. W piątek w Wielkiej Brytanii i Dubaju znaleziono paczki z materiałami wybuchowymi, wysłane z Jemenu drogą lotniczą do USA.

Sprawdzanie pakunków odbywa się we współpracy z firmami kurierskimi UPS i FedEx, w których samolotach w piątek znaleziono bomby. Agencja Associated Press pisze, powołując się na anonimowego przedstawiciela jemeńskich służb bezpieczeństwa, że w stołecznej Sanie sprawdzane są 24 "podejrzane pakunki".

Przesłuchiwani są pracownicy lotniska w Sanie, a także pracownicy miejscowych firm przewozowych, współpracujących z UPS i FedEx. Agencja AFP informuje o zatrzymaniach wśród pracowników jednej z firm przewozowych, powołując się na anonimowe źródło "bliskie śledztwu", które nie podało szczegółów.

Paczki wysyłane drogą lotniczą zaczęto sprawdzać również w Egipcie

W związku z zagrożeniem terrorystycznym służby egipskie wprowadziły w sobotę manualne kontrole wszystkich pakunków, przeznaczonych do wysyłki za granicę lub dostarczonych do Egiptu drogą lotniczą. Szczególną uwagę zwraca się na przesyłki z Jemenu.

W piątek w W. Brytanii i Dubaju przechwycono w samolotach firm kurierskich materiały wybuchowe, wysłane z Jemenu do USA.

Szef ochrony państwowych linii lotniczych Egypt Air, Essam Gamal, powiedział, że na lotniskach paczki są przeszukiwane ręcznie przez policjantów. W normalnych warunkach pakunki są prześwietlane i otwiera się tylko te, które wzbudzą jakieś podejrzenia.

Zaczęło się w piątek w Dubaju...

W samolotach firm UPS w W. Brytanii i FedEx w Dubaju znaleziono w piątek pakunki z bombami, wysłane z Jemenu do instytucji żydowskich w Chicago. W Jemenie trwały w sobotę przesłuchania pracowników lotniska. O wysłanie pakunków podejrzana jest Al-Kaida.

Barack Obama - zagrożone instytucje żydowskie w USA

Prezydent Barack Obama podkreślił na specjalnej konferencji prasowej, że istniało zagrożenie terrorystyczne dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych.

Doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa John Brennan powiedział, że udaremniono zamachy, których celem były żydowskie instytucje religijne w USA.

W sobotę amerykańska sekretarz bezpieczeństwa narodowego Janet Napolitano poinformowała, podobnie jak i policja w Dubaju, że przechwycone w piątek pakunki z bombami mają cechy charakterystyczne dla Al-Kaidy bądź sprzymierzonej z nią, aktywnej w Jemenie Al-Kaidy na Półwyspie Arabskim.

W Sanie służby bezpieczeństwa zorganizowały punkty kontrolne, na których przeszukuje się pojazdy i sprawdza tożsamość podróżujących nimi ludzi. Władze jemeńskie poinformowały o zaostrzeniu środków bezpieczeństwa w swych portach lotniczych i morskich.

Brytyjski "Daily Telegraph" napisał w sobotę, że brytyjski wywiad był uprzedzony o podejrzanych przesyłkach z Jemenu i zarządził operację, której efektem było wykrycie jednej z nich na lotnisku w Nottingham.

"Daily Telegraph" powołuje się na doniesienia z USA sugerujące, że materiałem wybuchowym był związek chemiczny PETN (tetraazotan pentaerytrytu), ten sam, którym posłużyli się niedoszli zamachowcy na samoloty USA - Umar Farouk Abdulmutallab w grudniu 2009 roku oraz Richard Reid w 2001 roku. Pierwszy ukrył go na ciele, a drugi w podeszwie i obcasach w butach.

Gazeta cytuje ekspertów USA, których zdaniem w grę wchodzą trzy teorie: próba zamachu, sprawdzenie przygotowań do zamachu lub zastraszenie amerykańskiej opinii w przededniu wyborów do Kongresu.

Biały Dom ujawnił, że informacji, które pomogły w przechwyceniu przesyłek z materiałami wybuchowymi i udaremnieniu zamachów dostarczyła Arabia Saudyjska

Bomby charakterystyczne dla Al-Kaidy

Przechwycone pakunki z bombami, które wysłano z Jemenu do USA, mają cechy charakterystyczne dla Al-Kaidy. W sobotę poinformowała o tym zarówno amerykańska sekretarz bezpieczeństwa narodowego Janet Napolitano, jak i policja w Dubaju.

Według Napolitano, która wypowiedziała się na ten temat w programie ABC News, bomby miały cechy charakterystyczne dla Al-Kaidy, bądź sprzymierzonej z nią Al-Kaidy na Półwyspie Arabskim.

W telewizji CNN Napolitano dodała, że - jak się wydaje - w bombach tych był materiał wybuchowy tego samego typu, co materiał, użyty w grudniu zeszłego roku do nieudanego zamachu na samolot USA, który leciał z Amsterdamu do Detroit. O takich samych ustaleniach ekspertów poinformował też Dubaj.



Policja w Dubaju wydała w sobotę oświadczenie, w którym poinformowała, że znaleziona w samolocie lecącym do USA przesyłka z Jemenu, zawierająca materiały wybuchowe i detonator, "nosiła ślady typowe dla organizacji terrorystycznych takich jak Al-Kaida".

"Śledztwo w sprawie podejrzanych przesyłek pochodzących z Jemenu znalezionych przez ekipę poszukiwawczą w paczkach amerykańskiej firmy transportu powietrznego FedEx wykazało, że (jedna z paczek) zawierała drukarkę komputerową, w której ekranie znajdowały się materiały wybuchowe" - napisano w komunikacie.

"Ładunek wybuchowy został przygotowany w profesjonalny sposób i wyposażony w obwód elektryczny powiązany z kartą do telefonu komórkowego ukrytą w drukarce" - podkreślono. "Sposób przygotowania ładunku nosi cechy podobne do tych, jakie mają ładunki wykorzystywane przez takie grupy terrorystyczne jak Al-Kaida" - głosi komunikat.

Ładunek został rozbrojony. Powołując się na ekspertów, policja dodała, że w przesyłce była bardzo silna substancja wybuchowa - pentryt, której w grudniu 2009 roku użyto do nieudanej próby zamachu na samolot lecący z Amsterdamu do Detroit.