UNIJNI DYPLOMACI będą mieli gdzie spać podczas organizowanych w Polsce spotkań.
Do końca roku MSZ rozstrzygnie przetarg na firmę, która będzie zarządzać noclegami w hotelach dla unijnych dyplomatów podczas naszej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. To oznacza, że na zabukowanie miejsc zostanie pół roku.
MSZ zapewnia jednak, że unijni goście będą mieli gdzie spać, bo pół roku to wystarczająca ilość czasu, aby wszystko załatwić.
Resort – jak dowiedział się „DGP” – sam zabukował już 12 504 miejsca noclegowe w 45 hotelach w ramach prerezerwacji. – Spodziewamy się łącznie 20 tys. urzędników. Część z nich przyjedzie do Polski tylko na jeden dzień. Dlatego potrzebna będzie mniejsza liczba noclegów – tłumaczy Justyna Sołtyk, zastępca dyrektora departamentu koordynacji przygotowań i obsługi przewodnictwa Polski w Radzie Unii Europejskiej UKIE.
Dodatkowo w październiku do rozmów z hotelarzami przystąpiły biura podróży Furnel Travel, Holiday Travel i Polish Travel Quo Vadis (wygrały pierwszy etap przetargu organizowanego przez MSZ). I to – zdaniem hotelarzy – spowodowało na rynku chaos. – Nie wiadomo, ile faktycznie potrzeba miejsc. Czy obowiązują nas rezerwacje zrobione przez MSZ, czy trzeba robić kolejne na prośbę biur podróży – wyjaśnia Dorota Smagur z Hiltona.
Podobnego zdania jest Dorota Parda z hotelu Haffner w Trójmieście. – My odmawiamy biurom podróży, informując, że rezerwację zrobił już resort. Nie przystępujemy także do rozmów na temat cen pokoi. Wychodzimy z założenia, że obowiązujące są te, które ustaliliśmy z MSZ – tłumaczy Dorota Parda.
Niepokój hotelarzy budzi jeszcze jedna kwestia. Liczba gości – jak wyjaśnia MSZ – nie jest ustalona i będzie się zmieniać do dnia przyjazdu uczestników. A to oznacza, że może będzie trzeba zarezerwować więcej miejsc. To może być trudne, bo jesień to najlepszy okres dla branży i liczba wolnych pokoi, zwłaszcza w największych miastach, w których będą gościli dyplomaci, jest ograniczona. Zatem kto pierwszy, ten lepszy.
Reprezentacyjny widok dla VIP-a
Przewodniczący delegacji spotkań ministerialnych mają być zakwaterowani w minimum czterogwiazdkowych hotelach. Cena za pokój ma wynosić od 600 zł w Warszawie do 800 zł w Krakowie. Pokoje mają się znajdować w części hotelu wydzielonej dla delegacji chronionych. Muszą być dwuosobowe z możliwością pojedynczego wykorzystania. Ich standard powinien być podwyższony, każdy ma gwarantować dostęp do internetu, najlepiej bezprzewodowego, sejfu, być wyposażony w indywidualnie kontrolowaną klimatyzację, dwuosobową sofę, biurko do pracy. Z pokoju powinien się rozprzestrzeniać widok na reprezentacyjną część miasta.