Przyczyny najtragiczniejszego wypadku lotniczego w historii Polski wciąż są badane. Brana jest pod uwagę i taka możliwość, że użycie komórek mogło mieć wpływ na zakłócenie pracy urządzeń prezydenckiego samolotu. Także tę hipotezę trzeba zweryfikować.
Seremet ujawnił "Rzeczpospolitej", że badanych jest ok. 100 komórek. Większość z nich było aktywnych w końcowej fazie lotu. Prowadzono z nich rozmowy i wysyłano esemesy.