"Jedna z tych kobiet, które tak dzielnie przez lata walczyły o pamięć katyńskiej tragedii" - powiedział premier Donald Tusk podczas ceremonii powitania trumien z ciałami ofiar katastrofy.

Jeszcze w piątek Ewa Bąkowska pojechała z Krakowa do Kalisza, rodzinnego miasta swojego dziadka, gdzie uczestniczyła w uroczystości nadania jednej z tamtejszych szkół jego imienia. Prosto stamtąd pojechała do Warszawy, by prezydenckim samolotem w sobotę odlecieć do Katynia.

Ewa Bąkowska urodziła się w 1962 roku, była córką architekta Jerzego Smorawińskiego. Jej dziadek, generał Mieczysław Smorawiński w 1939 r. dowodził korpusem w Lublinie. Do sowieckiej niewoli dostał się pod Włodzimierzem Wołyńskim i trafił do obozu w Kozielsku. Mieczysław Smorawiński był jednym z dwóch generałów, którego szczątki zidentyfikowano podczas ekshumacji prowadzonej przez Niemców w Katyniu w 1943 roku. Przed rokiem prezydent Lech Kaczyński awansował go pośmiertnie na gen. dywizji.

W młodości Ewa Bąkowska działała w harcerstwie. Studiowała na Uniwersytecie Jagiellońskim bibliotekoznawstwo i informację naukową. Od 1987 r. pracowała w Bibliotece Jagiellońskiej w Oddziale Informacji Naukowej (od października 2004 r. noszącym nazwę Oddział Informacji Naukowej i Katalogów). W październiku 2005 r. została kierownikiem tego oddziału. Była działaczką i członkiem zarządu Stowarzyszenia Rodzin Ofiar Katynia Polski Południowej. (PAP)

aszw/ ls/ jra/