Przyjaciele Zakrzeńskiego opowiadali, że wcielał się w Piłsudskiego bardzo chętnie, bo była to doskonała okazja do wygłaszania słów marszałka, z którymi się identyfikował.
"Wszyscy pamiętamy go z wielu ról. Nie wiedział, że tak będzie wyglądała jego ostatnia rola w życiu, być może najważniejsza" - powiedział premier Donald Tusk podczas piątkowej ceremonii powitania trumien z ciałami ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem.
Janusz Zakrzeński urodził się w 1936 roku w Przededworze. W 1960 roku ukończył PWST w Krakowie. Był aktorem teatrów: Słowackiego w Krakowie (1960-67) oraz Polskiego (1967-74), Nowego (1974-84) i Narodowego (1984/85) w Warszawie. W 1985 roku ponownie związał się z Teatrem Polskim w Warszawie.
W przeddzień swojej tragicznej śmierci, 9 kwietnia, na deskach Teatru Polskiego grał w spektaklu "Dżuma".
"Znałem go wiele lat. Był moim pedagogiem w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie w latach 60. Był o 10 lat starszy ode mnie. Uczył mnie mówienia prozą. Na tym roku byli: Wojciech Pszoniak, Jerzy Szejbal. Janusz był bardzo ciepłym pedagogiem. Uczył nas trzy lata. Umiał ośmielić studentów. Wiadomo, aktorstwo to przełamywanie barier, podjęcie ryzyka" - powiedział PAP Olgierd Łukaszewicz.
Łukaszewicz wspominał też wspólne krakowskie lata: "Wtedy Kraków chodził posłuchać jego pięknego głosu do Teatru Słowackiego, gdzie grał główne role. Statystowaliśmy w +Nocy Listopadowej+, gdzie wcielił się w postać Wysockiego. Grał wspaniale w +Urzędzie+ Tadeusza Brezy. Grał i śpiewał w +Krakowiakach i góralach+. To była krakowska gwiazda".
"Nasze środowisko ceni go najbardziej za rolę Witkacego w filmie Grzegorza Dmowskiego" - podkreślił Łukaszewicz. "Musiał podjąć ryzyko ekstrawagancji, przybierania min, specjalnego sposobu mówienia. To była bardzo zarysowana postać. Przyniosła mu wiele nagród. Ludzie natomiast pokochali go, jako Piłsudskiego. Wcielał się chętnie w tę postać. To była okazja do ogłaszania słów marszałka, z którymi się identyfikował. Były to ostre i mocne słowa".
Zakrzeński był członkiem rady programowej Związku Piłsudczyków. Podczas corocznych listopadowych uroczystości upamiętniających odzyskanie przez Polskę niepodległości wcielał się w postać Józefa Piłsudskiego. Zakrzeński wcielił się w jego postać także w filmie "Polonia Restituta" (1981) w reż. Bohdana Poręby.
Na ekranie stworzył także kilkadziesiąt innych kreacji, wśród nich Benedykta Korczyńskiego w "Nad Niemnem", Bogdana Zagajnego - reżysera z "Misia", Mikołaja Taszyckiego w "Królowej Bonie", Fijałkowskiego w "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?", Ericka von Hollsteina w "Czarnych chmurach". Pojawiał się też w niewielkich rolach w popularnych serialach - "Na dobre i na złe" czy "M jak miłość".
Był autorem książek "Moje spotkania z Marszałkiem", "Gawędy o potędze słowa". Sam również stał się bohaterem wywiadu rzeki "Co mi zostało z tych lat", przeprowadzonego przez Lidię Stanisławską oraz książki "Siła codzienności" Marzanny Graff-Oszczepalińskiej.
W 2008 roku Światowy Zjazd Sybiraków przyznał mu nagrodę Ambasadora Sybiraków za rolę w spektaklu "Bezgłośny Krzyk". Spektakl oparty był na autentycznych wydarzeniach. Opowiadał o spotkaniu Janusza Zakrzeńskiego (aktor grał w spektaklu samego siebie, pełnił jednocześnie rolę komentatora historii) z dwiema kobietami: matką i córką, które przeżyły zsyłkę na Syberię.
W 2009 roku Zakrzeńskiemu ponownie przyznano tytuł Ambasadora Sybiraków za całokształt pracy.(PAP)