Rzecznik Greenpeace Polska Jacek Winiarski ocenił, że ustępujący minister środowiska Maciej Nowicki był zainteresowany rzeczywiście ochroną środowiska, a nie walką polityczną. Dodał, że jeżeli Nowicki miał jakąś wadę, to był to brak zaplecza politycznego, które dałoby mu większą siłę przebicia i szansę na realizację większej liczby pomysłów.

Prof. Maciej Nowicki poinformował o swojej dymisji we wtorek

"To był pierwszy minister, który rzeczywiście dbał o przyrodę i tak był przez nas postrzegany. Bardzo żałujemy, że odchodzi. Uważamy, że to będzie ogromna strata dla środowiska w Polsce" - powiedział Winarski. Dodał, że organizacjom pozarządowym, takim jak Greenpeace, współpraca z żadnym ministrem nie układała się tak dobrze, jak z Nowickim.

Jednym z największych sukcesów ministra było - zdaniem Winiarskiego - doprowadzenie do zakończenia sporu o obwodnicę Augustowa przez Dolinę Rospudy. "Nowicki, zwołując okrągły stół i analizując jeszcze raz wszystkie możliwe warianty, w pół roku doprowadził od rozwiązania tego problemu, który dla poprzednich władz był nie do przejścia" - podkreślił.

W jego opinii nie można zarzucić Nowickiemu żadnych poważniejszych uchybień, choć pewna wadą Nowickiego był brak silnego zaplecza politycznego. "Minister nie jest politykiem, tylko niezależnym naukowcem. Gdyby miał większe zaplecze, być może udałoby mu się choćby doprowadzić do nałożenia zakazu na uprawę genetycznie modyfikowanych roślin w Polsce. Mimo że minister miał dobrą wolę, to chyba zabrakło właśnie tej siły politycznej, by wprowadzić zakaz" - wyjaśnił Winiarski.

Wyraził nadzieję, że Nowicki mimo dymisji pozostanie aktywnym ekologiem. Według niego źle się stało, że minister zrezygnował ze stanowiska podczas trwania szczytu klimatycznego w Kopenhadze. "Gdyby doczekał jeszcze kilka dni, to może miałby większy wpływ na stanowisko Polski, która chce rozmydlić postanowienia Unii Europejskiej w sprawie ochrony klimatu" - dodał.