Premier Donald Tusk zapowiedział w poniedziałek w Gdańsku, że przeprowadzona zostanie kontrola w sprawie podsłuchiwania dziennikarzy. Jego zdaniem, zbyt łatwo w Polsce zakłada się podsłuchy i je upublicznia.

"Przyjrzę się całej tej sprawie, bo wszyscy mamy dosyć atmosfery narastającej nieufności wynikającej z poczucia, że ciągle ktoś kogoś podsłuchuje i dlatego nie powiem, że dobrze się stało, bo źle się dzieje w tej materii, ale szybko przejrzymy - po pierwsze przepisy, po drugie praktykę. Bo wydaje się, że zbyt łatwo udziela się zgody na zakładanie podsłuchów, zbyt łatwo publikuje się podsłuchy" - powiedział dziennikarzom Tusk. Dodał, że w tej sprawie "mały rachunek sumienia" powinni zrobić politycy i ustawodawcy oraz dziennikarze.

W sobotę "Rzeczpospolita" napisała, że ABW nagrała rozmowę dziennikarza tej gazety Cezarego Gmyza oraz Bogdana Rymanowskiego z TVN, prowadzoną z telefonu Wojciecha Sumlińskiego. Prokuratura i ABW zapewniają, że nie było podsłuchu dziennikarzy, lecz wyłącznie podejrzanego o korupcję Wojciecha S.

Premier, pytany czy będą dymisje w ABW, odparł: "Co do wniosków dotyczących samej ABW to po tym audycie i przejrzeniu, co naprawdę się dzieje w sprawach podsłuchów, podejmę odpowiednie decyzje. Dzisiaj jest za wcześnie, żebym zapowiadał konkretne decyzje".

Wieczorem w poniedziałek, w programie "Tomasz Lis. Na żywo" w TVP2 premier powiedział, że decyzje personalne "rozstrzygnie" w ciągu kilku dni. "Staram się każdą sprawę, której finałem może być dymisja ważnego urzędnika państwowego rozważyć w trybie szybkim, co nie znaczy ekspresowym" - powiedział Tusk.

"Kiedy mówię, że potrzebujemy kilku dni i zarówno prokurator krajowy jak i minister, który odpowiada za służby specjalne dostają ode mnie kilka dni, do końca tygodnia, aby tę sprawę, bardzo skomplikowaną, opisać po to, żebym podjął także ewentualne wnioski personalne, to jest to działania i tak w szybkim tempie" - mówił szef rządu.

Jak dodał, "różni ludzie mogą chybotać tym statkiem" a jego zadaniem jest stabilizować sytuację. "Więc kwestie personalne dotyczące ABW rozstrzygnę w ciągu kilku dni" - powiedział Tusk.

Wcześniej, pytany w rozmowie z dziennikarzami o ogólną liczbę podsłuchów w Polsce, premier odpowiedział, że nie jest to pytanie do niego i nie ma żadnej wiedzy na ten temat.

"Nawet powiem szczerze - mam wrażenie, że są instytucje, albo osoby w Polsce, które zajmują się zakładaniem podsłuchów, zupełnie nie tam, gdzie trzeba i nie temu, komu trzeba. Sam tym się też nie interesowałem, ponieważ to jest przestrzeń, która powinna być otoczona jednak daleko idącą dyskrecją. To, co się dzieje dzisiaj, sprawia na wszystkich wrażenie zbyt dużej dowolności, jeśli chodzi o zakładanie podsłuchów i publikowania tego, co wynika z podsłuchów" - cenił szef rządu.

Premier przyznał, że ma w tej sprawie pretensje do gazet. "Z całą pewnością publikowanie treści podsłuchów jest czymś, czego nie życzyłbym nikomu, także żadnej gazecie" - dodał.

"Bardzo źle oceniam wykorzystywanie jakichkolwiek podsłuchów przeciwko komukolwiek, szczególnie wtedy, kiedy jest to niezgodne z prawem, już nie mówiąc o poczuciu zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Czeka nas bardzo poważna praca" - powiedział premier wieczorem dziennikarzom.

Zapewnił, że "sporo czasu" poświęci, żeby wykorzystywanie podsłuchów "przez różne instytucje przeciw innym instytucjom, albo przez ludzi przeciwko różnym ludziom - żeby to się wreszcie raz na zawsze zakończyło".

"Jak już dzisiaj rano zapowiedziałem, ten przegląd będzie dotyczył i przepisów prawa i praktyki działania i CBA, i ABW i innych instytucji, które mają prawo zakładać podsłuchy, ale które być może z tego prawa korzystają nie tak, jak powinny" - powiedział Tusk.

Jak dodał, jeśli się okaże, że "naruszono poczucie przyzwoitości, zdrowego rozsądku, nie mówiąc o przepisach prawa, to oczywiście podejmie pewne decyzje".

"Ale nie namawiajcie mnie do ciągłych dymisji, bo ja mam jeszcze kilka innych zajęć na głowie niż dymisjonowanie urzędników. Oczywiście, jeśli się okaże, że zostały złamane zasady przyzwoitości, prawa albo zdrowego rozsądku, to w takich chwilach się nie waham. I jeśli nie będzie innego wyjścia, to oczywiście taką decyzję podejmę" - powiedział premier.

Szef rządu rozmawiał z dziennikarzami wieczorem w Brukseli, gdzie złożył krótką wizytę i spotkał się z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso.