B. koordynator ds. służb specjalnych, poseł PiS Zbigniew Wassermann ocenia, że sprawa, o której poinformowało w środę CBA, może okazać się aferą większą niż afera Rywina. Poseł PO Paweł Olszewski podkreśla, że mamy za mało informacji, aby wyciągać jakiekolwiek wnioski.

Z kolei Sebastian Karpiniuk (PO) uważa, że cała sprawa może być "zasłoną dymną" dla tego, co może wyniknąć z prac komisji śledczej ds nacisków, którą on kieruje. Na początku października przed komisją ma zeznawać szef CBA Mariusz Kamiński.

Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego wysłał informację do premiera, prezydenta, Sejmu i Senatu dotyczącą zagrożenia interesu ekonomicznego państwa w związku z przygotowywaniem projektu nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Złożył też do Prokuratora Generalnego zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa w tej sprawie. Szczegóły nie są znane.

"Niestety nie dysponujemy wiedzą na ten temat, jakie informacje przekazało CBA, ale wiemy jedno - CBA jest od zwalczania korupcji na najwyższym szczeblu. Połączenie tych faktów daje jeden wniosek: to może być afera przekraczająca swoimi rozmiarami aferę Rywina" - powiedział dziennikarzom w Sejmie Wassermann.

Podkreślił jednocześnie, że na razie w całej sprawie "jesteśmy ubodzy w wiedzę i komentujemy ją na podstawie wniosków wypływających z pewnych faktów".

"Mamy bardzo mało informacji, szczegółów"

Według niego, może chodzić o wyjęcie "pewnej sfery dochodowej" spod nadzoru Ministerstwa Finansów, czym zainteresowani byliby ci, którzy prowadzą działalność związaną z hazardem.

Z kolei Olszewski podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że projekt nowelizacji nie dotarł jeszcze do Sejmu, nie był on nawet przedmiotem uzgodnień międzyresortowych. "Mamy bardzo mało informacji, szczegółów. Szef CBA powinien przekazać opinii publicznej szczegóły dotyczące tej sprawy, a CBA powinno zdjąć klauzulę tajności z tych kwestii" - uważa Olszewski.

Polityk PO ocenił, że na tym etapie pracy nad nowelizacją nie można stwierdzić, czy jakieś niekorzystne rozwiązania mogły zostać zawarte w jej projekcie. "Są publicznie formułowane bardzo poważne zarzuty, ale utajniona argumentacja odnośnie tych zarzutów" - zauważył. Jak dodał, premier nie może zabrać głosu w tej sprawie i przedstawić opinii publicznej treść informacji CBA, ponieważ ma ona charakter poufny.

"Nie wykluczałbym poważnych zastrzeżeń wobec szefa CBA, który mógł nadużyć swoich uprawnień"

Szef sejmowej komisji śledczej ds. nacisków Sebastian Karpiniuk ocenił natomiast, że informacja CBA to "zasłona dymna wobec tego, co może wynikać z prac komisji śledczej". "Są bardzo poważne wątpliwości wobec akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa z 2007 roku, która miała być wielkim przełomem, a była wielką wydmuszką" - powiedział Karpiniuk dziennikarzom.

Jak dodał, "wygląda na to, że CBA przy wszczynaniu akcji mogło popełnić fundamentalne błędy". "Nie wykluczałbym poważnych zastrzeżeń wobec szefa CBA, który mógł nadużyć swoich uprawnień" - powiedział Karpiniuk.

"Przepis PO na korupcję jest taki: jeśli ktoś ją ujawnia, to trzeba go zaatakować, jeżeli ktoś przyczynił się do tego ujawnienia, to trzeba go ukarać, a ten, kto stoi w sferze podejrzeń, to jest człowiek do awansu, do rozciągania nad nim parasola ochronnego" - tak skomentował słowa Karpiuka Wassermann.