W śledztwie dotyczącym śmierci studenta Stanisława Pyjasa krakowski IPN weryfikuje dotychczasowe ustalenia dotyczące rodzaju obrażeń i mechanizmu zgonu.

Ciało Stanisława Pyjasa znaleziono 7 maja 1977 r. w bramie kamienicy przy ul. Szewskiej w Krakowie. Prokuratura umorzyła wówczas śledztwo, podając, że Pyjas "spadł ze schodów". Dla przyjaciół i znajomych Pyjasa ta wersja okoliczności jego śmierci była od początku niewiarygodna, bo wiedzieli, że interesowała się nim bezpieka. Dopiero w późniejszych śledztwach ustalono, że Pyjas został śmiertelnie pobity.

"Przesłuchanych zostało ponownie sześć osób, których wiedza pozwoli zweryfikować dotychczasowe ustalenia na temat rodzaju obrażeń Stanisława Pyjasa" - powiedział dziś naczelnik pionu śledczego prok. Piotr Piątek.

Ponadto przesłuchano także trzy osoby, które nie były dotychczas przesłuchane, zaplanowano przesłuchanie kilku członków rodziny Pyjasa i prof. Zdzisława Marka - biegłego, który wydawał opinię na temat obrażeń.

Prokurator prowadzący sprawę zapoznał się także z ponad 10 tys. stron jednostek archiwalnych, czyli nowych dokumentów, odnalezionych w archiwach IPN.

Wśród przesłuchanych świadków znalazł się nigdy dotąd nie przesłuchiwany kierownik domu studenckiego "Żaczek"; nie odbyło się natomiast planowane ponowne przesłuchanie Leszka Maleszki.

"Dla dobra postępowania nie mogę powiedzieć, czy pojawiły się jakieś nowe okoliczności. Sprawdzamy mechanizm powstania obrażeń i mamy zaplanowany szereg dalszych czynności. Jako przyczynę śmierci przyjęto pobicie ze skutkiem śmiertelnym i to musi być zweryfikowane" - powiedział prok. Piątek.

Sprawa okoliczności śmierci Pyjasa wróciła kilka miesięcy temu na forum publiczne

Sprawa okoliczności śmierci Stanisława Pyjasa wróciła kilka miesięcy temu na forum publiczne za sprawą publikacji emerytowanego prof. Zdzisława Marka "Głośne zdarzenia w świetle medycyny sądowej". Podał on tam, że student został uderzony gwałtownie otwieranymi drzwiami, a potem usiadł na schodach, zachłysnął się krwią z rozbitej wargi, zaczął się dusić i upadł na posadzkę, doznając obrażeń.

Prof. Marek był biegłym, który w 1977 roku przeprowadzał ekspertyzę w sprawie obrażeń zmarłego studenta. Na podstawie jego twierdzeń prokuratura informowała wówczas, że pijany student potknął się na schodach, spadł i zadławił własną krwią. Na tej podstawie śledztwo zostało umorzone.

Dopiero w śledztwie prowadzonym w latach 90. prokuratura jednoznacznie ustaliła, że krakowski student został pobity, a jego ciało podrzucone na klatkę schodową kamienicy przy ul. Szewskiej w Krakowie.

Śledztwo wznowiono w 1991 r., a potem jeszcze kilkakrotnie podejmowano i umarzano je z powodu niemożności wykrycia sprawców. W maju 2008 przejął je do prowadzenia krakowski IPN. W planie śledztwa znalazło się ponowne przesłuchanie świadków, m.in. Lesława Maleszki.

Maleszka, który przyjaźnił się z Pyjasem, był już przesłuchiwany we wcześniejszych śledztwach. W połowie lat 90. zeznawał jako były TW, choć jego dawni przyjaciele nie wiedzieli wtedy o jego przeszłości, a śledczych obowiązywała tajemnica. W 2001 r. działacze Studenckiego Komitetu Solidarności ujawnili, że był on zarejestrowany jako TW "Ketman", a sam Maleszka przyznał się do tego publicznie po zdemaskowaniu.

Zarzuty utrudniania śledztwa z lat 70. przedstawiono sześciu osobom. Według prokuratury, w wyniku działalności oskarżonych zaprzepaszczono szanse na ustalenie okoliczności śmierci Pyjasa. Trzech z oskarżonych zmarło w toku postępowania, dwóch zostało prawomocnie skazanych, zaś proces przeciw b. wiceministrowi SW gen. Bogusławowi Stachurze, z powodu złego stanu zdrowia oskarżonego, został zawieszony, a po jego śmierci umorzony.