UE nie uznaje wyniku niedzielnych wyborów w Wenezueli, które nie były wolne ani uczciwe - oznajmił w poniedziałek szef unijnej dyplomacji Josep Borrell podczas konferencji prasowej. Głosowanie zbojkotowała wenezuelska opozycja.

Borrell wezwał prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro, by wyznaczył drogę do pojednania narodowego. Ministrowie krajów unijnych poparli formalne stanowisko Wspólnoty, która nie uznaje wyniku tych wyborów.

Zjednoczona Socjalistyczna Partia Wenezueli (PSUV) Maduro została ogłoszona zwycięzcą wyborów parlamentarnych, które opozycja uznała za nieuczciwe.

Szefowa wenezuelskiej państwowej komisji wyborczej Indira Alfonzo poinformowała wcześniej, że kandydaci partii Maduro otrzymali 67,7 proc. z 5,2 mln oddanych głosów, zaś frekwencja wyniosła 31 proc.

Według wolontariuszy opozycji, którzy obserwowali głosowanie, wzięło w nim udział tylko 21 proc. uprawnionych obywateli.

Wynik wyborów nie był zaskoczeniem, bo główne siły opozycyjne, wraz z uznanym przez Zachód za prawowitego tymczasowego prezydenta kraju Juanem Guaido, zbojkotowały wybory.

Sekretarz stanu USA Mike Pompeo uznał wybory za nieuczciwe, zaś Unia Europejska - która również nie uznaje legalności rządów Maduro - odmówiła wysłania obserwatorów na głosowanie.

Także 17 krajów Ameryki Południowej i regionu Morza Karaibskiego w poniedziałek wspólnie oznajmiły, że nie uznają wyników wyborów w Wenezueli jako przeprowadzonych bez poszanowania zasad demokracji i wolności.

Wenezuelska opozycja zapowiedziała ponadto, że po niedzielnych wyborach zorganizuje referendum w sprawie zakończenia rządów Maduro i rozpisania nowych wyborów prezydenckich.