Lewica chce, aby policjanci działający w pododdziałach zwartych policji mieli obowiązek noszenia imienników umożliwiających ich identyfikację. W tej chwili - jak zaznaczają autorzy projektu nowelizacji ustawy w tej sprawie - identyfikacja takiego funkcjonariusza jest prawie niemożliwa.

We wtorek odbędzie się pierwsze czytanie projektu nowelizacji ustawy o policji autorstwa Klubu Parlamentarnego Lewicy. Chodzi o wprowadzenie zmian, które obligowałyby policjantów działających w pododdziałach zwartych policji, do noszenia umundurowania z przypiętym imiennikiem. Miałoby to umożliwić identyfikację funkcjonariuszy nadużywających swoich uprawnień podczas demonstracji.

Zgodnie z obecnym porządkiem prawnym policjanci powinni na umundurowaniu nosić znak identyfikacji imiennej obejmujący inicjał imienia oraz nazwisko funkcjonariusza. Wyjątkiem są policjanci działający w pododdziale zwartym, kompanii reprezentacyjnej i kompanii honorowej.

Propozycja Lewicy - jak zaznaczył w rozmowie z PAP przewodniczący Sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych (ASW) Wiesław Szczepański - jest wynikiem m.in. wydarzeń podczas demonstracji środowisk LGBT+, czy ostatnich demonstracji przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego, a także niedawnego Marszu Niepodległości.

"Chcemy, żeby wszyscy mieli obowiązek noszenia imienników, również policjanci występujący w pododdziałach zwartych po to, aby była możliwa ich identyfikacja w przypadku, kiedy nastąpi sytuacja, że ktoś będzie się chciał odwołać od postępowania policjanta" - powiedział Szczepański.

Dodał, że funkcjonariusze działający w pododdziałach zwartych w rzeczywistości są w nich często jedynie na początku, a następnie działają w rozproszeniu.

"W tej chwili identyfikacja takiego policjanta jest niemożliwa. Bardzo wielu policjantów odmawia podania imienia i nazwiska, kierując osoby zainteresowane do swoich bezpośrednich przełożonych, a znalezienie przełożonego w takiej gromadzie ludzi, w zawirowaniu, które ma miejsce, jest bardzo trudne" - zaznacza Szczepański.

Przewodniczący Sejmowej Komisji ASW zwraca uwagę, że uwag do projektu nie miał Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych, czy Sąd Najwyższy. Swojej opinii nie przedstawił I Zastępca Prokuratora Generalnego, zwracając uwagę, że problematyka ta leży poza zakresem zadań prokuratury.

Autorzy projektu zwracają również uwagę, że pojęcie pododdziału zwartego obejmuje zorganizowaną, jednolicie dowodzoną grupę funkcjonariuszy: Policji, Straży Granicznej, Służby Więziennej lub żołnierzy Żandarmerii Wojskowej, wykonującą działania prewencyjne w razie zagrożenia lub zakłócenia bezpieczeństwa albo porządku publicznego.

"Definicja ta ma dość pojemny charakter, a jej brzmienie pozwala objąć zakresem pojęcia +pododdział zwarty+ każdą jednolicie dowodzoną grupę funkcjonariuszy Policji, którzy podejmują wspólne działania zmierzające do zapobieżenia naruszeniom prawa" - czytamy w uzasadnieniu do projektu.

Podkreślono również, że pododdziały zwarte dysponują szerokimi uprawnieniami w zakresie posługiwania się środkami przymusu bezpośredniego oraz bronią palną.

"W obowiązującym stanie prawnym obowiązek umieszczania na umundurowaniu znaku identyfikacji imiennej wyłączony jest więc podczas wykonywania podstawowych dla policji zadań, które wiążą się z istotnym ograniczeniem konstytucyjnych wolności i praw człowieka i obywatela" - podkreślono.