Co najmniej 37 osób zginęło w Izmirze w rezultacie trzęsienia ziemi, które nawiedziło w piątek tę turecką prowincję – powiedział w sobotę wieczorem prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan. Według Erdogana, który w sobotę był na miejscu tragedii, rannych jest 885 osób.

Spod gruzów kilkunastu domów, które legły w gruzach w piątek, wydobyto dotąd 103 osoby, które odniosły rany, ale udało im się przeżyć – podkreślił przywódca Turcji w swym wystąpieniu przed kamerami telewizji. Wydobyto też ciała kilku ofiar śmiertelnych.

Trzęsienie o magnitudzie 7,0 nawiedziło prowincję Izmir oraz pobliską grecką wyspę Samos na Morzu Egejskim w piątek o godz. 13.51 czasu lokalnego (godz. 15.51 w Polsce).

Epicentrum było zlokalizowane w pobliżu miasta Karlovasi na wyspie Samos, a źródło wstrząsów (hipocentrum) znajdowało się na głębokości 16 km pod powierzchnią – podały amerykańskie służby sejsmologiczne USGS.

W Izmirze od piątku trwa akcja ratownicza. Nie przerwano jej w nocy, kontynuowana jest przez całą sobotę. Przeszukiwane jest rumowisko powstałe po 20 całkowicie zniszczonych budynkach. Zakończono już prace przy przeszukiwaniu 8 posesji. Trwają poszukiwania w dziewięciu innych lokalizacjach – poinformował wcześniej w sobotę minister środowiska i urbanizacji Turcji, Murat Kurum.

Wciąż nieznany jest los ponad 30 mieszkańców zawalonych budynków. W sobotę po południu wydobyto spod gruzów 16-letnią dziewczynę z przytulonym do niej psem. Informację o tym podała turecka gazeta “Sozcu”. Spod zwałów gruzu uwolniono też w sobotę matkę z trójką dzieci. Cała czwórka spędziła pod gruzami 18 godzin – zauważa BBC.

Większość ofiar śmiertelnych to mieszkańcy Izmiru, ale zginęły też dwie osoby na wyspie Samos. Chodzi o nastolatków, na których runęła ściana walącego się budynku.

Akcja ratunkowa jest prowadzona w bardzo trudnych warunkach, bo od chwili trzęsienia odnotowano łącznie 400 wstrząsów wtórnych, z czego 30 to drgania o magnitudzie 4,0 – poinformowała w sobotę turecka agencja ds. klęsk żywiołowych Afad.

W działania ratunkowe zaangażowanych jest łącznie 4 tys. ratowników i około dwudziestki psów tropiących. Ekipy ratownicze korzystają ze specjalistycznego sprzętu, mają do swej dyspozycji 475 pojazdów.

To już drugie tak silne trzęsienie ziemi w Turcji w tym roku – zaznacza w komentarzu BBC. Tureckie media, które szeroko naświetlają tragiczne wydarzenia w Izmirze i prowadzoną tam akcję ratowniczą, nie kryją obaw, że zwiększona aktywność sejsmiczna w Azji Mniejszej będzie skutkować kolejnymi silnymi wstrząsami.